poniedziałek, 30 lipca 2012

Zakurzone książki


W moim domu królują książki, jest ich tak wiele, że nie mam ich już gdzie trzymać i ciągle przybywają nowe. Taką pasją zaraził mnie ojciec, a mi udało zarazić się moje dzieci. Eryk potrafi w jeden dzień pochłonąć dwie, zupełnie jakby był jakąś maszyną, albo jak uzależnionym, któremu nie potrzeba jedzenia ani picia, za to książka... książka to jego przyjaciel. Młodszy uwielbia gdy mu się czyta, jest do tego tak przyzwyczajony, że nawet kiedy marzę by zapomniał i padam na twarz on zmusza mnie do współpracy. Tak jednak nie jest w każdym domu. Większość z Nas przechodzi na e-booki, a książki na półkach pokrywa kurz. A przecież sztuka pisania i czytania to piękne tradycje, które warto kultywować. Książki są piękne, nie tylko poprzez swe opowieści, ale i papierowe wydania, a w przeciwieństwie do wina nie lubią długiego okresu leżakowania. Wolą gdy się je czyta, dotyka, smakuje i poznaje na nowo.

 

Pocztówkę z książkami w roli głównej przysłała mi w maju Natulek w ramach fav tag`u z oficjalnego forum, na odwrocie dzieląc się ze mną swoim życiem. Jej 5-letnia córeczka Vera uczęszcza do przedszkola i udziela się w studiu teatralnym, podczas gdy rodzice siedzą w domu z młodszym, bo 2-letnim Fedorem i narzekają na zmęczenie. Mnie dzieci na szczęście męczą tylko czasem... Drugą identyczną dostałam dziś (31 lipca 2012) i stąd edit. Przesłała mi ją Beata (Ata_) w ramach RR28 i choć to powtórka, kartka podoba mi się szalenie. Beata opisuje mi prezent urodzinowy, który kupiła sobie w antykwariacie oraz zdziwienie koleżanek, że to woli takowy niźli jakąś biżuterię lub podobne duperele. Ja się nie dziwię, sama uwielbiam stare książki, plakaty, projekty graficzne...


1 komentarz: