sobota, 19 stycznia 2013

Świąteczna dostawa prezentów

Muszę się wam do czegoś przyznać, ale żeby zrozumieć o co mi chodzi trzeba by wysłuchać całej historii. A więc było to tak. Na początku mojej przygody z PC, wysyłanie kartek było swego rodzaju hobby drugoplanowym. Nie wiedziałam, że istnieje forum nie słałam za wiele kartek oficjalnych i nie udzielałam się w swapach. Sama nie pamiętam jak doszło do tego, że znalazłam się na forum. Szukałam czegoś, a może ktoś mi o nim powiedział... Nie wiem. Zaczął się dla mnie pierwszy boom. Poznałam nowych ludzi, tagowałam i wymieniałam się kartkami, wysyłka nabrała tempa. To było miłe. Mój problem pojawił się, gdy po raz pierwszy weszłam na oficjalne forum PC i zaczęłam tagi międzynarodowe. Wyszło tak, że miałam tyle kartek, że przestałam je czytać. Nie wyrabiałam się. Tak naprawdę, czytam je dopiero teraz, dodając je na bloga, rejestrując kartki oficjalne (to na szczęście robię szybko), albo odpisując na wasze pocztówki. Oczywiście w końcu pocztówki czytam, od Was chyba najszybciej, bo albo tego samego, albo najdalej dwa dni po otrzymaniu (chyba, że zaginą w odmętach poczty rodziców), ale są kartki, z tagów albo RR, które leżą pół roku O.o
Wstyd! Teraz się to zmieni, bo dopóki nie dodam wszystkich i nie rozliczę się ze swapów długoterminowych nie mam zamiaru pakować się w kolejne, za co dziękuję PP – to jedyny pozytyw tej podwyżki.
Karteczka, którą widzicie to świeży nabytek z Christmas card tag od mojej koleżanki Mariny. Dość często się wymieniamy, więc w zasadzie znamy się już całkiem dobrze. Na odwrocie znaczek, który kocham – ilustracja do nagrodzonej w 2006 książki „Królowa Śniegu”. Coś pięknego.
English: This is Christmas card tag from my good friend Marina. We swap so often that I know her quiet well already. I love the stamp with illustration from „Snow Queen” - amazing.

1 komentarz:

  1. No tak, postcrossing też może uzaleznić.
    Dostajemy coraz więcej fajnych pocztówek i chcemy więcej i więcej. To się często zdarza, tak myśle i w rezultacie na każdego przyjdzie chwila refleksji i zwolnienia... w koncu nie o to tu chodzi.

    OdpowiedzUsuń