Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Butterfly. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Butterfly. Pokaż wszystkie posty

środa, 10 lipca 2013

Potańcówka na łące

Mam dziś ochotę na coś swojskiego, w letnim klimacie. Taka właśnie jest pocztówka od kesji, w dodatku z cudownie długą wiadomością i idealnymi znaczkami. Muszę zgodzić się na wstępie z koleżanką, że w tym roku dopisał nam wysyp niesamowitych, klimatycznych kartek czy to za sprawą Janka, czy sklepu decollage, a mam nadzieję że dzięki pewnemu przedsięwzięciu, w którym obecnie maczam palce, będzie ich jeszcze więcej. Porzućmy jednak ten temat póki sama go nie ogarnę i wróćmy na kwiecistą łąkę, gdzie przy akompaniamencie świerszczy tańczy sobie nasz przyjaciel motyl. Jutro wypad na Markowe Szczawiny, liczę zatem na ukwiecone hale i prywatne pokazy, tańców ludowych w wykonaniu fauny, dla moich dzieci.
English: Today I want to show you something more polish than you can imagine. This is a postcard from my forum friend kesja with a photo made by Jan Walczewski. Beautiful butterfly dancing in the sea of flowers. This is Poland in close-up. In one shot of camera. 

wtorek, 30 kwietnia 2013

Collector`s Butterflies

A to już moje prawdziwie wiosenne motyle od Sukie. Pocztówka pochodzi z NI offer tag i przedstawia, jak samo widzicie komplet najpiękniejszych owadów świata. Osobiście wolę oglądać motyle na wolności, niż przebite szpilką w szklanej witrynie. Z drugiej strony pamiętam jak jako dziecku tłumaczono mi, że stworzonka te żyją krótko i na pewnym etapie można je bezpiecznie schwytać i zachować ich piękno na zawsze. Moja wiedza jest jednak zbyt mała, by móc to potwierdzić, a nie jestem ufna... to tak jakby ktoś, ktoś kto może spokojnie przeżyć 1000 lat powiedział, że to my ludzie żyjemy krótko i po rozmnożeniu można nas spokojnie wypchać, bo zachowamy piękno...
English: And now Spring faerie of colours with this greate Ni postcard from Sukie. This collection of butterflies is amazing and worth to admire.

poniedziałek, 15 października 2012

Znachor wśród motyli

Pocztówka ze swapu z Amandą (Bloem82) dotarła do mnie w zeszłym tygodniu. To już druga i ostatnia zarazem, obie pochodzą z moich ulubionych, wywołały więc wielką radość! Długo zastanawiałam się, co to za gatunek motyla, tylko czy ma to jakieś większe znaczenie? Ależ ma! Bo choć to zdjęcie mnie oczarowało, nie było by go bez tegoż okazu. W końcu udało mi się ustalić, że to „Monarcha” - ten szczególny gatunek, ma w sobie coś wyjątkowego, otóż jako jedyny potrafi „leczyć”, praktykując w tym celu ziołolecznictwo. Brzmi to zabawnie, ale fakty dowodzą, że tylko one potrafią radzić sobie z pasożytniczą chorobą często atakującą naszych skrzydlatych przyjaciół, co więcej zdrowe matki spożywają odpowiednie zioła, zmniejszając ryzyko choroby u potomstwa.
Ględzę od rzeczy? Pewnie macie racje, mam dziś nieciekawy dzień, co skłania mnie do przywiązywania uwagi do (pozornie) mało istotnych informacji.




niedziela, 29 lipca 2012

MoCny motylek


Choćbym nie wiem jak się starała, dziś nie uda mi się wyrobić normy dziesięciu pocztówek, za moment bowiem wybije północ. Po cudownej nawałnicy jaka przeszła nad moją gminą, długo nie było prądu. Pewnie słyszeliście o tym w telewizji, dziś mogliśmy się popodziwiać na szklanym ekranie. Gmina Dąbrówka na drodze burzy, powyrywane drzewa zerwane dachy, latające kombajny etc.: Uwierzcie mi na słowo ten ewenement pogodowy trwał niespełna 5 minut. Słońce upał... żar jak co dzień no i człowiek zdycha starając schować się w cieniu, gdy zaczęło grzmieć sądziłam, że to ojciec popsuł kosiarkę :D... taa... po chwili zerwał się wiatr, więc spokojnie zamknęłam okna błysnęło raz, drugi... drzewa się wygięły, deszczu spadło tyle co nic, bo tak szybko przeleciało i koniec. Wychodzę z domu... wszystko cacy tylko prądu nie ma, a ja właśnie pocztówki wybierałam do zamówienia. No trudno, zaraz włączą. Wychodzę na szosę, skręcam za zakręt i hmm tu chyba przeszło tornado O.o Tak to wyglądało. Front przeszedł tuż obok nas, po obu stronach zniszczenia, a my radosna enklawa spokoju. Dobrze, że nikomu nic się nie stało. Kiedy jechałam po dziecko sprawdzałam tylko czy bocianów nam nie zwiało. Na szczęście nie.. za to dwie miejscowości dalej tragedia.
Współczuję tym ludziom, bo tak jak podczas powodzi nie jęczę. Wiadomo gdzie może wylać i nie będę płakała, że komuś dom zalało jak go stawiał świadomie na terenie zalewowym – wybaczcie, takie mam zdanie. Może ostre, ale własne. Tak tutaj... wiatru nie przewidzisz, a naprawdę dachy pozrywało ostro. Dobrze, że nie ma ulew, a ludzie tu są zaradni naprawią, sąsiedzi pomogą.
Tak żeby nieco złagodzić te moje wyraźnie już senne i bezsensowne wywody, przedstawię Wam pocztówkę od Ewy (decollage), którą przysłała mi z początkiem czerwca. Karteczka pochodzi z serii MoC, a nawiązując do jej tematu Ewa rozpisuje się nad brakiem motyli w tym roku. Faktem jest, że u Nas też było ich niewiele, zapewne przez wyjątkowo ciepłą zimę, która niebezpiecznie przyspieszyła wylęg i gwałtowne nadejście chłodu, który przetrzebił populację wraz z wieloma drzewkami owocowymi... Ale pod koniec lipca w Małopolsce motyli było mnóstwo. Nie widziałam wprawdzie niebieskich, jednak wybór barw był znaczący, a Daniel na każdej wycieczce ścigał te zwiewne i urocze stworzonka.