Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Castle. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Castle. Pokaż wszystkie posty

środa, 18 września 2013

UNESCO - Cultural Landscape of Sintra

A nie mówiłam? Podziwiajcie ze mną Sintrę, miasto cudów, które za jego urodę doceniali liczni, począwszy od Hansa Christiana Andersona, który nazwał to miasteczko "najpiękniejszym miejscem w Portugalii", a na Lordzie Byronie kończąc, to to on tytułował ją "wspaniałym Edenem". Mówi się, że kto zwiedził cały świat, a nie ujrzał Sintry, nie widział nic. Może to i prawda, czas zatem bym i ja się z nią zapoznała. Początki Sintry to powstanie arabskiego miasta Al-Bacr, założonego tu w XI wieku. Teren niewielkiego miasteczka otaczają wzgórza i obszary porośnięte pięknymi lasami. Z szeregu zabytków na uwagę zasługuje przede wszystkim Stare Miasto oraz Castelo dos Mauros, cudowny mauretański zamek, wzniesiony ponad nim na obliskim wzgórzu. Teren zamku otacza niezwykły park. Zaprojektował go Ferdynand von Sachsen-Coburg – mąż portugalskiej królowej Marii II, a jego twórcą był niemiecki baron Wilhelm von Eschweg. Roślinność nie gra w nim głównej roli, bo oprócz niej znajduje się tu mnóstwo pięknych altan, grot, oczek wodnych i stawów czy bajecznych, wijących się ścieżek. Drugim obok zamku zabytkiem, który trzeba tu koniecznie odwiedzić jest Palacio Nacional de Sintra – pałac królewski w centrum Starówki, ale na szczególne uznanie zasługuje Palacio da Pena, którego wygląd do złudzenia przypomina pałace z andersenowskich baśni. Wy natomiast możecie podziwiać go na przesłanej mi przez Miceu pocztówce.
English: As wrote on UNESCO site: "In the 19th century Sintra became the first centre of European Romantic architecture. Ferdinand II turned a ruined monastery into a castle where this new sensitivity was displayed in the use of Gothic, Egyptian, Moorish and Renaissance elements and in the creation of a park blending local and exotic species of trees. Other fine dwellings, built along the same lines in the surrounding serra, created a unique combination of parks and gardens which influenced the development of landscape architecture throughout Europe."
But Sintra is something more, it was an Eden for such writers like Lord Byron or Hans Christian Andersen. The last one created a lot of his fairy tale palaces, basing them on the Palacio da Pena - the one you can see on the postcard. 

czwartek, 12 września 2013

UNESCO - Mir Castle Complex

Dwie pocztówki i jedna historia, wyjątkowego miejsca. Oto jedyny na Białorusi zespół zamkowy figurujący na liście światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Wzniesiony na rzucie czworoboku, z pięcioma masywnymi pięcio i siedmiokondygnacyjnymi wieżami jest szczególnym połączeniem stylu gotyckiego, renesansowego i barokowego.Budowę zamku rozpoczął starosta brzeski i kowieński Jerzy Illinicz. Z początku były tu tylko mury obwodowe i baszty, ale w połowie XVI w. powstał parterowy, podpiwniczony budynek wzdłuż murów północnych i wschodnich. Około 1568 r. mirski zamek przeszedł w ręce książąt Radziwiłłów, którzy przebudowali go w stylu renesansowym. W pierwszej połowie XVII wieku zamek otoczono bastionowymi fortyfikacjami ziemnymi, zaś teren o powierzchni 25 ha, otaczający zamek został zaadaptowany na park. Historia nie była dlań łaskawa. Zamek był niszczony przez Szwedów w 1655 i 1706 r. Odbudowany stał się rezydencją m.in. wojewody wileńskiego Karola Stanisława Radziwiłła, słynącego z wystawnych uczt. Następnie znacznie uszkodzony w czasie walk polsko-rosyjskich w 1794 r. i spalony w okresie napoleońskim (1812 r.). Od 1813 r. drogą dziedziczenia dwukrotnie zmienił właścicieli. W 1895 r. zakupiony został przez książęcą rodzinę Światopełk-Mirskich. Budowla została ponownie odnowiona i zamieszkana. Rodzina Świętopełk-Mirskich była właścicielami zespołu obiektów do 1939 r. W czasie okupacji zamek służył za Getto. Dziś odnowiony, zachwyca swym wyglądem i urokiem, o czym przekonałam się podziwiając fotografie zawieszone niegdyś na ogrodzeniu Ogrodu Botanicznego UW w Warszawie, a dziś przyglądając się pocztówkom, które przesłały mi Helena i Tatiana.
English: Two postcard, one history and an amazing pleace to visit. Mir Castle is an only castle complex in Belarus included on UNESCO list. This outstanding example of 16th-century fortification art. It’s located in the town of Mir in the Grodno region of Belarus. The construction of this Belarus’ Gothic style castle was started in the 1520s by Duke Ilinich. In 1568 the castle came into the hands of Mikolay Radziwil, who completed it in Renaissance style. A three-storey palace was built along the eastern and northern walls of the castle which had forty fretted rooms. Earth walls were built around the castle with bastions at the corners, surrounded by a water moat. An Italian garden was laid to the north of the walls and an artificial lake was established to the south. The Radziwills owned the castle for several centuries. Than during the Napoleonic wars the castle was severely damaged. In 1891, the castle is bought by Nikolai Svyatopolk-Mirsky who started bringing order to his new property. His son continued his father’s work, led by renowned architect Teodor Bursze. During war in the castle Nazi created a Getto. Today it is a National Art Museum of the Republic of Belarus, located in the castle in 1992. I read it all on the Belarus sides and thans to Tatiana and Helena.

czwartek, 5 września 2013

UNESCO - San Marino Historic Centre and Mount Titano

Małe zaiste jest piękne, a San Marino to państwo jedynie potwierdzające tą dewizę. To śródlądowe państwo położone w południowej Europie, stanowi enklawę na terytorium Włoch. Jego powierzchnia 61, 2 km2 lokuje je jako trzecie najmniejsze państewko w Europie. Ta najstarsza na świecie republika, położone na górzystym terenie, wchodzącym w skład pasma Apeninów, zachwyca wspaniałymi widokami, ale nie spieszcie się, bo nie będzie co zwiedzać. Historia państwa sięga daleko wstecz, bo San Marino oparte jest na siedlisku z IV wieku. Wtedy to, chrześcijański murarz, Marinus (wł. Marino) zmuszony przez rzymskiego cesarza Dioklecjana do pracy w adriatyckim porcie Rimini, uciekł w okolice położonej 15 km na zachód Monte Titano (749 m. n.p.m.) Mała osada okazała się zbyt biedna i zbyt daleko położona, by stać się godną rzymskiej uwagi, także Marinus, który został kanonizowany, mógł powiedzieć na łożu śmierci swoim towarzyszom "zostawiam was wolnymi".  Żyjącej tu wspólnocie udało się zachować swój status dzięki szczęściu, sprytnym sojuszom oraz hartowi ducha. Niepodległość potwierdziło kilku papieży, a republikański przywódca Giuseppe Garibaldi, po znalezieniu schronienia w San Marino w czasie wojen o zjednoczenie Włoch, nie nalegał na włączenie tego niewielkiego terenu do Włoch, które współcześnie otaczają San Marino.
Pocztówkę z tego magicznego zakątka świata otrzymałam od Moniek <3. Na turystycznej pocztówce widnieje wzgórze Monte Titano, a na nim osadzone nad miastem znajdują się trzy średniowieczne fortece, tzw. Trzy Wieże. Najstarszą z nich jest twierdza La Rocca o Guaita, jeden z ważniejszych zabytków San Marino - służący niegdyś jako więzienie, a wzniesiony w XI w. Pozostałe twierdze to La Cesta o Fratta (znajdują się w niej zbiory starej broni) oraz Montale.
English: I`ve just recived a reall treasure. Moniek sent me greetings from travel to San Marino. This little country surrounded by Italy is a first Republic in the world. On the card you can see it`s UNESCO site Mount Titano with three castles from Middle Ages, called Three Towers: La Rocca Guaita, La Cesra o Fratta and Montale.

poniedziałek, 15 lipca 2013

Podwójne szczęście

Wyspy Alandzkie, miejsce jakby wyjęte z innej bajki. Słoneczna pogoda cieszy nas wprawie całe lato, rozpalone skały parzą stopy, a 6757 wysp tworzy niesamowity krajobraz. Jeżeli jeszcze nie wiesz, ten "cud" znajduje się rzut beretem od nas. Wyspy Alandzkie należą do Finlandii, choć w większości są szwedzkojęzyczne. Posiadają odrębny parlament, mają też własne znaczki i przepisy podatkowe. To także gratka dla każdego kolekcjonera, bo tak się składa, że kartki stamtąd to rzadkość, z uwagi na niewielką gęstość zaludnienia. Ciekawe zatem, że zarówno ja jak i nayanka dostałyśmy pocztówkę z tego miejsca w tym samym czasie, i to od dwóch różnych nadawców. Mogłybyśmy się też zamienić, bo Edyta lubi zamki, a ja drzewa. Przed wami kartka od Sini z Zamkiem Kastelholms. Miejsce to ciekawi mnie, jako że niegdyś jego właścicielką była... <werble> ... Katarzyna Jagiellonka, najmłodsza córka króla Polski Zygmunta I Starego i żona króla Szwecji Jana III Wazy. To dlatego na suficie jednej z zamkowych sal, wśród innych herbów widnieje biały orzeł na czerwonym tle.
English: This amazing postcard from Sini showing the Kastelhalm Castle was sent from Aland Islands. Incredible pleace so close to our borders! And a greate treasure to my collection. The castle was once an estate of Catharina Jagiellonka, a daughter of our King.

wtorek, 16 kwietnia 2013

Moszna Castle

A oto i moja wyczekana pocztówka od daisee, a na niej Zamek Moszna. Choć potocznie bywa nazywany zamkiem, nigdy nie pełnił funkcji obronnych. Zbudował go pod koniec XIX w. Franz Hubert von Tiele-Winckler, syn niezbyt bogatego porucznika i dziedziczki olbrzymiej fortuny. Prace budowlane, których efektem jest bajkowy zamek o 365 komnatach i 99 wieżach (co odpowiada ilości majątków twórcy) wraz z oranżerią, rozpoczęto w 1896 r. Opowieści z Mosznej pełne są duchów i mrożących krew w żyłach wydarzeń. Wszystkie jednak dotyczą nieszcześliwych kobiet, jak choćby angielskiej guwernantki, która prosiła, by po śmierci mogła spocząć na wyspie, w ojczystym kraju. Tymczasem Wincklerowie pochowali ją na wyspie, ale w pałacowym parku. Albo też uwiedzionej przez jednego z właścicieli służącej-samobójczyni.
English: This amazing postcard is a fav tag from daisee and greate introduction to Moszna Castle. The palace and park complex is the former residence of the German Tiele-Winckler family. This gigantic 7,000 square and 65,000 cubic meter construction was started in the 17th century and has 365 rooms and 99 turrets. Many call it Disney Castle as it looks like from a fairy tale. You should know that it never have any fortifications and thsi is a palace not a true castle.

czwartek, 11 kwietnia 2013

Favorite RR #37

Lecimy dalej, jako że jak przykładny kierowca szefa czekam grzecznie aż tatuś skończy przyjmowanie klientów. Mam więc czas i nie chce go dziś marnować zatem... mam dla was pocztówkę z zamkiem Neuschwanstein od Michele (Nordseekrabbe), o tym zamku pisałam już wcześniej, zamiast więc powielać zdam tylko krótką relację.
Usytuowany w Południowo-zachodniej Bawarii i wzniesiony przez Ludwika II zamek jest najczęściej odwiedzaną atrakcją turystyczną Niemiec. Nic w tym dziwnego, jest po prostu bajkowy i wielu artystów bazowało na nim tworząc ilustrację do baśni.
English: Wonderful, amazing just perfect! This all words are true when we talk about Neuschwanstein castle in south-west Bavaria. It is just like taken from a dream or fairy tale and maybe thats why so many children illustratours are fascinated with it. It is also one of the most visited landmarks in Germany. Card is a Fav RR #37 from Michele (Nordseekrabbe). Thank you!

piątek, 22 lutego 2013

Neuschwanstein Castle

Neuschnwanstein – brzmi dziwacznie, ale przetłumaczona nazwa jest nie tylko piękna, oddaje również doskonale urodę i kształt zamku, oznacza bowiem „Nowy Łabędzie Kamień”. Zamek wzniesiono w XIX wieku na brzegu rzeki Pöllat w Alpach Bawarsko-Tyrolskich, a mieszają się w nim style neoromański i neogotycki, z domieszką czegoś co niektórzy nazywają stylem pseudomauretańskim 9ja nazwałabym ten zlepek, po prostu romantycznym)O.o Fundatorem tego cuda był król Ludwik II Bawarski, a pierwsze prace nad budową Neuschwanstein rozpoczęły się 5 września 1869 roku wznosząc bramę wjazdową. Na szczególną uwagę zasługują niezwykłe wnętrza. Każda komnata została starannie dopracowana przez malarzy historycznych z całego kraju. W tym miejscu warto wspomnieć i czarną stronę jego historii, otóż astronomiczna suma pieniędzy przeznaczona na budowę zamku oraz hojne sponsorowanie dzieł sztuki przez króla (z jego prywatnych pieniędzy) bulwersowały jego krewnych, którzy postanowili usunąć władcę i przejąć resztę majątku. 9 czerwca 1886 pod ich wpływem rząd podjął decyzję o aresztowaniu króla, zarzucając mu chorobę psychiczną. Ludwik przebywał w swej sypialni w Neuschwanstein, kiedy do komnaty weszła straż i komisja lekarzy oraz psychologów. Pojmali władcę i kazali podpisać akt abdykacji. W trzy dni po całym zdarzeniu ciało Ludwika II znaleziono w jeziorze Starnberger See (wtedy noszącym jeszcze nazwę Würmsee) niedaleko zamku Berg, w którym go umieszczono. Dziś po latach za życia nierozumiany i potępiany za rozrzutność Ludwik II mógłby znaleźć się na piedestałach. Pozostawił bowiem Bawarii jej najcenniejszy skarb. Przychody ze zwiedzania znacznie przewyższają sumę przeznaczoną na budowę rezydencji, bowiem co roku przybywa tu ponad milion osób. Dostępne do zwiedzania są m.in.: pomieszczenia dla służby, sala tronowa, sypialnia króla i największa z komnat – sala śpiewaków. Tym bardziej cieszy mnie więc pocztówka, którą przesłała mi Nicole.
English: Neuschwanstein Castle is translated as New Swanstone and it is a 19th-century Romanesque Revival palace on a rugged hill above the village of Hohenschwangau near Füssen in southwest Bavaria, Germany. The palace was commissioned by Ludwig II of Bavaria as a retreat and as an homage to Richard Wagner. Ludwig paid for the palace out of his personal fortune and extensive borrowing, not with Bavarian public funds. Beautiful psotcard from this pleace sent me Nicole and i am totally greatfull to her.

wtorek, 5 lutego 2013

Zamek wśród kwiatów

Któż chciałby mieszkać w kurniku, oprócz kur rzecz jasna ? Zapewne nikt, ale w Zamku Kórnik... w otoczeniu ogrodu pełnego magnolii, słuchając cichego szumu wody z fosy i podziwiając pamiątki jakie pozostawił nam historia... Myślę, że dla takich wrażeń przeżyłabym nawet brak kanalizacji. Pocztówka z tym pięknym zameczkiem w stylu neogotyku angielskiego to fav tag od truskawki, która zachęca mnie do odwiedzenia tego miejsca, co sama ma nadzieję kiedyś uczynić.
English: Kórnik Castle was orginaly a Górka family fortified seat in the Middle Ages. Rebuilt by Tytus Działyński in the English neo-Gothic style is now a museum with exhibitions offering genuine interior decor and rich formem owners collections, among others, a vast book collection of the Kórnik Library owned by Polish Academy of Siences. The castle is surrounded by a park transformed into arboretum. Card is a fav tag from truskawka – thank you dear.

środa, 28 listopada 2012

Ljubljana Castle

Słowenia – piękny, malutki kraj, położony tak niedaleko od nas, a mimo to tak niewiele o nim wiem. Pocztówkę z widokiem na Zamek Ljubljana wysłała mi Ivana (anansie) wraz z serdecznymi pozdrowieniami z jej ojczyzny. Widok jest piękny i niewiele różni się od naszych zamków, tylko pocztówka wydaje się być bardziej wyważona niż większość naszej rodzimej twórczości w tym zakresie. Usytuowany niczym korona, na szczycie wzgórza górującego nad Ljubljaną zamek od wieków odgrywał bardzo ważną rolę strategiczną, a ślady osadnictwa w tym regionie notuj się na sięgające przeszło trzech tysiącleci. Pierwsza średniowieczna twierdza została tutaj wybudowana w XII wieku, a w XV zamek został zupełnie przebudowany i zmieniony we wspaniała fortecę. Najważniejsze zewnętrzne elementy zamku zostały zachowane do dnia dzisiejszego, wnętrze natomiast po renowacji raczej nie jest polecane do zwiedzania...
English: Slovenia is a small but beautiful country it is sad that I know so little about it. This card was sen by Ivana (anansie) with warm greetings from her country. You can see a view on Ljubljana Castle a medival fortres that was a crown standing on the hill above the city.

poniedziałek, 12 listopada 2012

UNESCO - Wawel

Lubię detale, często prezentują się bowiem lepiej niż całokształt. Ujawniają swą odmienność. W zdjęciach Janka zawsze podziwiam prostotę. Chwila zostaje zaklęta w migawce. Zachowana na zawsze, a przynajmniej na dłużej. To pocztówka od ewejki z pozdrowieniami z Trójmiasta, ale na zdjęciu widać Wawel, jedno z naszych ukochanych miejsc... Na święta z pewnością odwiedzimy wzgórze i zamek z dziećmi, wybierając się na długi wieczorny spacer.
English: I like details. They can be so different from the charakteristic of whole structure. This cards comt from ewejka from Trójmiasto but it is Wawel (in Cracow) one of my most favourites pleaces in the city. We always choose it for long walks with kids when we are visiting Cracow.

wtorek, 6 listopada 2012

Zamek w Janowcu


Naprawdę wspaniałą pocztówkę przesłała mi jakiś czas temu katka, to jedno z nielicznych multivew które naprawdę mi się podobają i nic w tym chyba dziwnego. Kartka pochodzi z oddziału Muzeum Nadwiślańskiego w Zamku w Janowcu.
Sam zamek usytuowany jest około 13 km na południowy-zachód od Puław, a jego ruiny zajmują niesamowitą powierzchnię 732m². Po najazdach szwedzkich był siedzibą Lubomirskich, którzy w jego upiększenie i odbudowę włożyli ogromne środki. Z jego historią zaś wiąże się wiele legend i ciekawostek. Choćby uwidoczniona na środkowym zdjęciu wieża zachodnia nazywana też wieżą Franciszki, to ponoć świadectwo wielkiej miłości Franciszki Krasińskiej do królewicza Karola, syna Augusta III Sasa, z którym potajemnie wzięli ślub, a wieża była miejscem ich schadzek. Tu też w księżycowe noce pojawia się duch Czarnej Damy – Heleny Lubomirskiej, która zakochawszy się w służącym rybaku, nie wyrzekła się swej miłości, a zamknięta przez rodziców w zamkowej wieży popełniła samobójstwo. Piękne to historie i straszne, ale zamek warto odwiedzić, choćby z uwagi na urokliwy widok na Wisłę.
English: The card from Castle in Janowiec was sent by katka, as a present. I must say it is a multivew I trully like due to it`s good taste. The castle is a part of Muzeum Nadwiślańskie complex, situated about 13 km from Puławy. Interesting history and many related to this pleace legends is a good reason to visit it and if you will do it as a reward you will see a great view on Wisla river.

wtorek, 2 października 2012

Wyjątkowe zaproszenie


Pocztówka od Kasi (DwaWilki) z kartkolotka dotarła do mnie w poniedziałek, tak więc nie czekała zbyt długo na swoje wielkie wejście. Jest ku temu powód. Po pierwsze to kartka z moich ulubionych, po drugie szukałam jej całe wieki, a po trzecie Kasia nie wiedząc co czyni (oj nie wiedziała…) zaproponowała wspólne zwiedzenie widniejącej na kartce Kaplicy Zamkowej Św. Trójcy w Lublinie.
Kasia! Pewnie, że zwiedzimy ją razem! Niech no tylko skończy się ten kurs na prawo jazdy, a w mojej dłoni pojawi się ten nieszczęsny papierek.
Cudowne w pocztówkach jest to, że na widniejące na nich obiekty możesz spojrzeć oczami innych ludzi. Ludzi, dla których coś co tobie wydaje się siódmym cudem świata może być czymś zwyczajnym, takich którzy sami z zapartym tchem podziwiają to samo i w końcu tych, którzy tak jak ty nigdy nie widzieli wysyłanego widoczku na oczy. Kasia nie widziała, ale nie dlatego, że nie chciała. Przez lata kaplica znajdowała się bowiem w renowacji, a jej niesamowite freski przysłonięte były warstwami tynku, których usunięcie zajęło przeszło sto lat! Teraz ustawiają się doń takie kolejki, że wejście trzeba rezerwować, ze sporym wyprzedzeniem.

Na drugiej stronie komplet znaczków, w zasadzie nie komplet, bo jest to dół arkusika z przywieszkami i międzypolem, za to jaki! 

 

czwartek, 27 września 2012

UNESCO - Alhambra, Generalife and Albayzín, Granada

" Już w gruzach leżą Maurów posady,
Naród ich dźwiga żelaza,
Bronią się jeszcze twierdze Grenady,
Ale w Grenadzie zaraza."

Z tym właśnie poematem Mickiewicza kojarzy mi się Grenada i sama Alhambra - najpiękniejszy zespół warowny wzniesiony w XIII wieku przez Nasrydów. Alhambrę uznaje się za arcydzieło arabskiej architektury na terenie Hiszpanii. Zachwyca nas bowiem bogactwem ornamentów i dekoracji wnętrz. Można tam ujrzeć arkadowe galerie kolumnowe, piękne malowidła ścienne, lub ściany wyłożone płytkami azulejos.
Pocztówkę z tego zachwycającego zakątka Europy przysłała mi Beata (Ata_), którą przyjdzie mi chyba za to ucałować, jako że moja poprzednia pocztówka z Grenadą w roli głównej przyszła do mnie, ale nie z Hiszpanii (co zaprezentuję wam niebawem).


Na odwrocie standardowy Hiszpański znaczek, ale mnie to nie przeszkadza, bo trudno by na wakacjach Beata latała za filatelistycznymi okazami dla nas.


wtorek, 18 września 2012

Zamek w rozmiarze Maxi

Skoro już piszę, to na jednej pocztówce przecież nie poprzestanę. Znacie mnie chyba już na tyle prawda? Kolejna pochodzi z Fav RR #33 i przyszła do mnie od Maxusa. Choć tag międzynarodowy, to kartka polska, bo przecież Sebastian jest z Jeleniej Góry, a na niedługo przed wysłaniem widzieliśmy się nawet na zlocie w Warszawie, za który zdążył mi na odwrocie podziękować. O Chojniku rozpisywałam się już wcześniej, daruję więc sobie zanudzanie was kolejnymi informacjami ze źródeł historycznych. Starczy, że zatopicie się w ten cudowny widok, widoczny na przeogromnej kartce!


 

piątek, 17 sierpnia 2012

Chojnik Love Story

Chojnik to ostatni punkt na mojej mapie wycieczek tuż przed urodzeniem pierwszego syna. Zwiedzałam go z wujkiem i byłym już mężem. Ciekawostką jest, że przez krótki czas byłam również członkiem bractwa rycerskiego rezydującego właśnie w tym zamku i tam po raz pierwszy strzelałam z kuszy. Niesamowita twierdza wzniesiona na skalistym szczycie opadającym od południa pionową ścianą, choć niewielkich rozmiarów to przez swoje położenie niezwykle trudna do zdobycia, zachwyciła mnie od razu. Jednak kiedy zwiedzałam ją lata temu pocztówki widać nie były w modzie, a magnez też był tematem zamkowemu straganowi obcym. Jedyne co zapamiętałam naprawdę dobrze, to legenda księżniczki Kunegundy, córki właściciela zamku. Jej kaprysem było, ażeby kandydat na męża, objechał konno w pełnej zbroi zamkowe mury. Nikomu się to nie udawało, a kolejni śmiałkowie ginęli spadając w przepaść, aż pewnego razu przybył na zamek rycerz z Krakowa, który dokonał zdaje się niemożliwego. Kiedy jednak oczarowana księżniczka ofiarowała mu swoją rękę - odrzucił jej starania za powód podając okrucieństwo jej próby i odjechał pozostawiając niewiastę samą. Poniżona i niechciana panna rzuciła się w przepaść z murów, z których spadali śmiałkowie wysyłani przez nią na śmierć. W księżycowe noce widać ponoć rycerza objeżdżającego zamkowe mury, ciekawa to wizja, czyżby bowiem konkurent wrócił do swej damy?


czwartek, 16 sierpnia 2012

Niesamowite Świętokrzyskie

Kiedy około 1619 roku Ujazd stał się własnością Krzysztofa Ossolińskiego rozpoczęła się zupełnie nowa era tych ziem. Krzysztof Ossoliński jako człowiek gruntownie wykształcony, o rozległych zainteresowaniach literackich, artystycznych, dyplomatycznych i politycznych, postawił sobie za cel zbudowanie siedziby, która przewyższałaby swą świetnością siedziby magnackie w Polsce i poza granicami kraju. A mający spełnić te oczekiwania Zamek w Ujeździe powstawał w trzech fazach w latach 1621 - 1644. Budynek główny i fortyfikacje wzniesiono w latach 1621- 27. Kolejna faza to rozbudowa wieży zegarowej (bramnej), udokumentowana datą 1631 r. W tym to okresie nastąpiła także zmiana nazwy siedziby. Dotychczas używana była nazwa Krzysztopór łącząca imię fundatora z nazwą herbu rodu Ossolińskich. Na bramie głównej umieszczono wówczas znacznych rozmiarów krzyż i topór oraz nieistniejącą już dziś inskrypcję: „Krzyż obrona - Krzyż podpora - Dziatki naszego Topora”. Było to credo fundatora - gorliwego katolika - wyrażające jego osobisty stosunek do wyznawanych zasad wiary.
Zamek Krzyżtopór wzniesiono jako palazzo in fortezza, czyli rezydencję łączącą w sobie wygodę mieszkańców z funkcjami fortecy obronnej. Zamek został jednak wzniesiony na nietypowym planie – bastionowej fortyfikacji wpisanej w pięciobok, co mi osobiście kojarzy się z gwiazdą chaosu z Warhammera O.o
Obecnie zamek to jedna wielka rujna, za to romantyczna, można tam na przykład biwakować, a zamek udostępniony jest dla zwiedzających.
No a teraz tekst właściwy. Pocztówkę z tym cudem w roli głównej wysłała mi pod koniec lipca Paulina (szynszylowa), choć nie wiem czy to miała być kartka z jakiegoś tagu, czy może pocztówka typowo towarzyska :D Podpisu nie ma, a pamięć zawodzi. Tak to jest.


sobota, 11 sierpnia 2012

Tyskie spotkanie

Na fali dzisiejszego meeting up w Warszawie postanowiłam wyszperać z moich nie wgranych jeszcze kartek pozdrowienia ze wszystkich spotkań jakie dostałam i tak oto w kolejności przyjścia pocztówka z Tyskiego spotkania, którą przysłała mi Dagmara (Tulsa). Na widokówce Zamek w Będzinie leżący ponad Czarną Przemszą. Swój obecny wygląd warownia zawdzięcza XIX-wiecznej przebudowie w duchu romantyzmu i powojennej rekonstrukcji, składa się ona z zamku górnego i rozległego przedzamcza z pozostałościami murów obwodowych i nieistniejącą już dziś bramą wjazdową (jej szczątki odkryto w latach 1954-58 podczas prac archeologicznych) z mostem zwodzonym. Na zamku górnym stoi budynek mieszkalny - przebudowana czworoboczny wieża mieszkalno-obronna oraz ponad 20-metrowa (pierwotnie 30 m) okrągła baszta – stołp lub potocznie wieża ostatniej nadziei. Na jej szczycie znajdziecie punkt widokowy z lunetą. Rozciąga się stąd rozległy widok na całą okolicę. Dawniej spełniała ona różne funkcje: latarni oświetlającej drogę flisakom, a także więzienia dla skazańców. Zamek otacza fosa oraz wysoki podwójny mur obwodowy. Zewnętrzne mury wsparte są szkarpami, a wewnętrzne zwieńczone podobnie jak baszta blankami. Od południowego wschodu przez fosę biegnie coś co wygląda jak jedna ściana mostu z arkadami, ale w rzeczywistości jest to ozdoba wybudowana w XIX wieku na dawnym miejskim murze obronnym. We wnętrzu zamku od 1956 r. funkcjonuje Muzeum Zagłębia z bardzo bogatą kolekcją dawnej broni. Jest tu też ekspozycja związana z historią Będzina i innych zamków na szlaku Orlich Gniazd. Zaś na dziedzińcu warowni znajduje się stylowa karczma rycerska, a obok zamku grodzisko. W planach dyrekcji muzeum jest ponoć odbudowa przedzmacza (zamku dolnego) z bramą i mostem zwodzonym.




A co na odwrocie? Otóż dostałam wyjątkowy prezent, za który po stokroć dziękuję, bo Tulsa przysłała mi podpisy osób, których tak naprawdę nigdy nie miałam szansy poznać, jako że na długo przed moim pojawieniem się na forum zniknęły z niego tworząc własne. A teraz czas na bicie się w pierś, bo z powodu licznych perypetii zapomniałam o kartce dla Dagmary, co obiecuję nadrobić. Po prostu wyleciało mi z głowy, mówiłam że mam ją wysłać i nie wypisałam, o mikisie zresztą też bym zapomniała gdyby nie współtowarzysze, którzy przypomnieli mi o moich powinnościach czytając pewnego dość zabawnego w kontekście sms`a.

 
 

piątek, 10 sierpnia 2012

Zapoznanie z Olsztynem

Wstyd się przyznać, ale o istnieniu drugiego Olsztyna oraz znajdującego się w nim zamku dowiedziałam się dwa lata temu, podczas rozmowy ze znajomymi teściowej. Myślałam wtedy, że ojciec wyjdzie z siebie i mnie zadusi, a najgorsze było to, że z pewnością byłoby to morderstwo w afekcie. Tak jakoś jest, że mimo świetnej orientacji w terenie i dobrej pamięci niemal nigdy nie zapamiętuję z map rozkładów geograficznych, nazw miejsc i topografii, dopóki nie znajdę się tam osobiście. Wtedy pamiętam bezbłędnie i potrafię od razu odszukać się na mapie. Zupełnie jakby świat tworzył się wokół na podstawie tego czego dotknę i zobaczę. W sumie może tak jest, bo to przecież mój własny świat. Żeby nie było znam nazwy państw i kontynentów w których nigdy nie byłam, ba odkąd wysyłam pocztówki całkiem nieźle u mnie z lokalizacją. Mój ojciec to za to chodzący atlas z mapami, jeśli on czegoś nie wie, znaczy że tego nie ma! Wróćmy do pocztówki, bo jak się domyślacie jest na niej Olsztyn i tamtejszy zamek, a otrzymałam ją od Dagmary (Tulsa) w ramach Loterii podróżniczej. Na zdjęciu ruiny zamku w Olsztynie k/Częstochowy (dla tych obeznanych jak ja). Historia zamku sięga daleko wstecz pierwsze wzmianki o zamku nazywanym najpierw Przymiłowice pochodzą z roku 1306 kiedy to jego zadaniem była obrona pogranicza śląsko-małopolskiego. Pomijając burzliwe losy zamku dodać warto, że warownia olsztyńska jest przykładem gotyckiej budowli zamkowej (typu wyżynnego), a w jej konstrukcję włączone są wapienne ostańce oraz krasowe groty, co pozwala ją zaliczyć do grupy zamków jaskiniowych. 


Mam tylko jedną dodatkową uwagę, dziewczyny zaduszę was... nie wysyłajcie mi z Polski priorytetów, bo marnujecie kasę, a ja czuję się winna. Odstępstwem jest gdy przez miesiąc zapomnicie kartki wysłać, ale tak wara mi od naklejki prio...