czwartek, 22 sierpnia 2013

Krasnoludzkie oblicze miasta

Wrocław... miasto krasnali... miasto magiczne... mój cel podróży. O tak! Z pewnością muszę odwiedzić to miejsce i mam ku temu wiele powodów, na szczęście mam też pretekst, bo w lutym będę musiała zawieźć tam osobiście zaproszenie ślubne. Mam nadzieję, że nawet pod śniegiem odnajdę wówczas krasnoludki, które znam z przesyłanych mi przez dziewczyny pocztówek. Te dwie dostałam od Ani <3 - są piękne, to chyba najładniejsza krasnoludzka seria. 
Jako pierwszego przedstawiam wam Krasnoludka Rzeźnika z ulicy Jatki (nieźle to sobie wymyślili). Przy tym ujęciu i oświetleniu kiepsko to widać, ale na drzwiczkach obok niego zwisają szynki z brązu - nie zalecam próbowania.
Drugim bohaterem jest jeden z Krasnoludków Syzyfków z ulicy Świdnickiej (od razu mi się przypomniało, że Świdnicy nie obejrzałam w tym roku, ani na wakacjach, ani przy okazji wizyty w Kłodzku - za bardzo nam się spieszyło), które w dość interesujący sposób chcą przepchnąć głaz... każdy robi sobie... ciężka sprawa. 
Sprawa z krasnalami rozpoczęła się dość ciekawie, bo oto miasto w 2001 roku zgodziło się na ustawieni pomnika krasnala na cześć grupy dość kontrowersyjnej i wywrotowej "Pomarańczowa Alternatywa". Od tego czasu krasnale wyrastają jak grzyby po deszczu, ciesząc sobą turystów i niekiedy złodziei. 
English: Those funny dwarfs comes from Wrocław and are only two of a big (and still growing) family. They were sent to me by Ania (my forum friend) and they are amazing - so I will sonn have to visit Wrocław to see them on my own eyes. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz