środa, 18 września 2013

Czas na wróżki

Przyznam się, że Marta zrobiła mi prawdziwą niespodziankę przesyłając dwie urocze karteczki z nowojorskiego antykwariatu. Pierwsza - na której zagościły pierwiosnki i szafirki, to oczekiwany favourite tag z naszego forum, ale druga to już była niespodzianka. Zanim jednak do niej przejdę kilka słów o tych kwiatkach... Pierwiosnków jakoś nie mam, choć wczoraj nawet o nich rozmawiałam. Na przedszkolnej grupie lalkowej własnie szyję prosiaczka do zabawy dla dzieciaków, a że już kończę dziewczyny zaproponowały mi naukę szydełkowania (ależ ja się robię wszechstronna), no i opracowały plan wedle którego wpierw wydziergam kocyk dla lalek, żeby się ściegów nauczyć, a potem właśnie pierwiosnki i motylki - do zabawy. Do tego wiele radości z nauki, rozmów i zabawy - prawdziwa grupa terapeutyczna, bardzo mi zresztą po wypadku potrzebna. 
Szafirki rosną u nas pod magnoliami, sama je sadziłam i czekam, aż rozrosną się i wyprą z grządki perz, który doprowadza mnie do szału. 
No i ta niespodzianka! Zdaje mi się, że te "babcine" kwiatki, bo i moja babcia z lubością sadziła je co roku na działce, to Lwie Paszcze. Tak nazywa się je u mnie, choć może mają jakąś inną bardziej profesjonalną nazwę. Jako dziecko je uwielbiałam, kładłam się o patrzyłam jak bąki wypijają z nich nektar - cudowne!
English: Those cute postcards comes from Marta. Both are with long amazin messages and greate stamps. I know that flowers well, all of them were in my grandmothers garden when she was with us. I have only Grape Hyacinth in my. But I still likes Polyanthus and Snapdgaron flowers as well. So I wish all the best for their fairies.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz