wtorek, 10 września 2013

Stosy Muszyńskiej

Nie wiem dziewczyny jak wy to robicie, że wysyłacie mi tyle kartek mojej ulubionej artystki malującej dzieci. Gdyby tacy ludzie nigdy się nie starzeli, jak ich prace... Moglibyśmy się cieszyć ich twórczością, coraz nową i nową. Większość pocztówek dostałam jak zwykle od Edyty (nayanki), ale są tu też kartki od Kasi (Kasiolkowa) i Ani (aberek25). 
To może zacznijmy od... Portretu Marty od Edyty, która z naturalnym bólem codzień rozstaje się z idącym do przedszkola Alkiem. Znam to uczucie, gdy mały z rana drze się wniebogłosy  by po dojściu do przedszkola zostawić nas samym sobie. Nie wiem czy cię to pocieszy, ale jeśli adaptacja przebiegnie dobrze, wszystko minie nim skończy się pierwszy semestr
Jedyną zaś radą na marudzenia z rana jest wcześniejsze, ale bardziej przeciągłe wstawanie. Daj Alkowi czas na marudzenie, nie zrywaj go. W łóżku trzeba się potulić i poprzeciągać, oboje szybko przestawicie się na ten tryb. A więc wcześniej, ale woooolnoooo.
Tymczasem Ania przysłała mi jakże szczęśliwą dziecinę. Fajna ta dziewczynka, choć na pocztówce jej całe oczy są tak ciemne, że niemal czarne są nawet białka. Zaopiekuję się nią dobrze, trafi bowiem nie tylko na bloga, ale i do ślicznej komódki, w której kiedyś były rzeczy mojego dziecka, a dziś zamieszkają tam pocztówki. Będzie jej tam naprawdę wygodnie.
Śliczna karteczka od Edyty <3 - wygrana na aukcji specjalnie dla mnie. Bardzo mi się podoba ten kangurzy sposób noszenia dzieci. Wygodnie, ciepło, blisko i bezpiecznie. Temu owiniętemu w skórę malcowi jest z pewnością dobrze. 
Kojarzący się Kasi z dzieciństwem obrazem znad łóżka, dobrze kojarzy się i mnie. Gdy byłam mała obrazki Muszyńskiej często gościły w naszym domu. Szkoda, że i one się nie odnalazły. Przepadły wyrzucone zapewne przez babcię lub zabrane przez jakąś jej opiekunkę, gdy jeszcze byłam w Krakowie. 
Pięknie wypisana kartka od Ani, choć zniszczona wiekiem - mnie szczerze oczarowała. Zgodzę się, że uśmiech tej dziewczynki potrafi ogrzać niejedno serce. Zastanawiam się co trzyma w rękach, ja w każdym razie trzymam kciuki za twoją Analizę.
A oto i "Marta" od Edyty z przejmującą opowieścią o testach alergicznych Alka. Wiesz co słonko? Ja wam proponuję zmienić dietę, na nieco bardziej ekologiczną i nawet mogę polecić ci odpowiednią książeczkę, żeby tanim kosztem wprowadzić to w życie. Małymi kroczkami, oboje poczujecie się lepiej. 
Alek ma jak Eryk, jemu też nic nie wychodzi w testach, a objawy alergii są. Mądrzy luzie podpowiedzieli mi, że to wina konserwantów, wszelkich modyfikacji roślin itd.: Chemia króluje w naszym życiu to fakt, ale odkąd powoli wprowadzam zmiany chłopcy wyglądają i czują się lepiej, no i mniej chorują!
English: Whole postcards are reprints of Danuta Muszyńska-Zamorska paintings. They were sent by my froum friends Edyta, Ania and Kasia. Girls make me smile with them, as ?I remember those cards from my childood. Gosh I am so old :) 

1 komentarz:

  1. Młody nie chce wracać do domu :))))
    Rano też już ok :)
    A te testy okazuje się że wcale nie świadczą o braku alergii :(

    OdpowiedzUsuń