środa, 25 kwietnia 2012

Owocowy raj

Jako, że ciężko pracuję starając się napisać notatkę z kultury języka na niezwykle nudny temat jakim jest grzeczność polaków. Tfu no jasne, że ciekawy... bo od nas, aż grzecznością wieje i zawiewa, bije od nas blask etc.: i właśnie dlatego w kontaktach z niektórymi sąsiadami, dosłownie zatykam dzieciom uszy... Odreagowuję stres pisząc krótkiego, ale za to treściwego posta o owocach. Owoce to, to co "misie" lubią najbardziej. W tym wypadku ja i Danny. Eryk owszem lubi owoce, ale z puszki. Tak więc ananas i brzoskwinie to u nas najlepszy deser dla starszego, a dla młodego? No cóż, żaden krzaczek się nie uchowa - bo dziecko wprawdzie broni ich przed psami, ale jak dojdzie co do czego, to nawet szarańcza by takim tempem pochłaniania nie pogardziła. Z tej oto przyczyny, a raczej dzięki temu, jakiś czas temu wygrałam moją pierwszą i jak dotąd jedyną kartkę NI.
 Jej szczęśliwą posiadaczką stałam się dzięki uprzejmości Marysi (Świeczek), która nie tylko ma piękny charakter pisma, ale robi coś co kocham. Na pocztówkach naprawdę się rozpisuje, prowadząc rozmowę z czytelnikiem. Nie miałam jeszcze okazji udzielić jej jednak odpowiedzi na zadane pytanie, a więc zrobię to teraz. 
"Zaskoczyło mnie nazwisko tłumacza. Swoje noszę po byłym mężu, a z tego co wiem nikt prócz niego w rodzinie nie zna na tyle obcych języków by cokolwiek tłumaczyć i choć Marcin z pewnością mógłby i robił to nie raz Pratchetta nie było mu dane :)"
Wisienki dotarły do mnie od Edyty (edtta) z FAV TAG-u. Wyglądają niezwykle smakowicie, choć zastanawiam się, czy to aby nie czereśnie? 
Żeby było ciekawiej na odwrocie obu pocztówek widnieje ten sam znaczek z moim ukochanym owocem!
 A więc smacznego Wam wszystkim! W końcu od jutra 28 stopni i pełnia wiosny. W tym tempie owoce będziemy mieli naprawdę niebawem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz