sobota, 29 września 2012

Mój przyjaciel słoń

Ostatnio czytam Danielowi wiersze, wiersze i jeszcze więcej wierszy, bo z kołysanek przerzucamy się na czytanki, a że bajeczki interesują go tylko króciutkie, mały chętniej sięga po tomiki poezji dziecięcej. Sam sięga... bo to on wybiera sobie książeczki na dobranoc. Jak zwykle odbiegam jednak od tematu... ostatnio na tapecie mamy „Słonia Trąbalskiego”, którego chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Gdy więc Danny zobaczył tę pocztówkę od razu przypomniał mu się wierszyk i chwycił ją powtarzając jego strofy, było to co najmniej zabawne, bo jako, że Trąbalski jest długi, mały poprzestawiał sobie kolejność. Kiedy zaś na odwrocie zobaczył naklejone przez Kaeferliii naklejki z Boba Budowniczego, omal nie oszalał ze szczęścia i co gorsza próbował je odkleić, na szczęście udało mi się go odwieźć od tego destrukcyjnego pomysłu. Teraz co chwila przybiega sprawdzać, czy nadal tam są i pytając gdzie jest walec... Takiego nigdy nie zadowolisz. 


Daniela interesują naklejki, mnie znaczki, bo ta przesłana z prywatnego swapa pocztówka, jest w końcu nie tylko dla dzieciaków. Prócz standardowego kwiatowego znaczka mamy zatem drugi z serii EUROPA z tego roku – turystyka, temat zacny, ale ostatnio nieco dla mnie odległy.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz