sobota, 12 stycznia 2013

Turandot #2

Kolejna wersja plakatu obrazującego Turandot Pucciniego, tym razem z Opery Narodowej. Przesłał mi go Kuba <3 wprost ze spowitego we mgle Krakowa. To nabytek jeszcze sprzed okresu świątecznego, ale rodzice składowali ją w nieodpowiednim miejscu i odnalazłam ją dopiero teraz.
Jak napisano na stronie Opery - Ogród Udręczeń, nie gorszy niż ten u Octave’a Mirbeau, gdzie trwoga, pożądanie i ekstaza wyrażają się transowym śpiewem – taka jest ostatnia opera Pucciniego. Turandot zachowała coś z perfidii weneckich masek i z hieratycznej ceremonialności mandaryńskich Chin. - To niezaprzeczalny fakt, nawet ja muszę się zgodzić z tą oceną, opera jest bowiem elektryzująca, a pod samą jej powierzchnią buzuję ogień. Namiętność i pogarda mieszają się tu ze ślepą fascynacja i w końcu miłosną ofiarnością. Takiej mieszanki nie znało żadne dzieło operowe, może dlatego że autor opisuje swą prawdziwą historię. Miłość do zazdrosnej żony też ocaliło samobójstwo służącej: utajony w muzyce cień śmierci jest więc jak najbardziej prawdziwy.
English: This is my secound postcard with poster from Turandot – this time in modern version. Card sent me Kuba <3 with a lovely message – thank you dear. I didn`t realize that this Opera is a „real” story from Puccini life he only changed „actors” and scanery. Maybe thats why it is so stunning.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz