Wszystko mnie
boli. Zbiera mi się na płacz z bezsilności, a nie mogę płakać,
bo od kaszlu tak bolą mnie żebra. Mam tylko nadzieję, że to nie
zapalenie płuc tylko astma, choć nie wiem co z dwojga złego jest
na ten moment lepsze. Po próbach nauki, z której wyszło niewiele
prócz stwierdzenia Pawła, że oszalałam myśląc nawet o pójściu
na egzamin – dochodzę do wniosku, że w mojej rodzinie panuje
całkiem zdrowy układ wymienności ról (przynajmniej w odniesieniu
do poradnictwa rodzinnego).
O czwartej nad
ranem mój trzy i pół letni syn, którego wysłałam do spania do
dziadków zerwał się z płaczem, jakby wyczuł że coś jest nie
tak i nie było siły, babcia musiała zanieść go na górę. Na
wpół przytomny słysząc mój kaszel wyrwał się i ku totalnemu
zdziwieniu mojej mamy podbiegł do mnie, objął i powiedział:
„Mamusiu zrobię ci kawę, nie będziesz tak kaszleć” i
zrobił... Kawa faktycznie mi pomaga, z mlekiem ma idealna
konsystencję i o ile piję ją powoli i regularnie blokuje ataki. To
pewnie nie najlepsze lekarstwo, ale przed dzisiejszą wizytą pozwala
mi oddychać.
Swoją drogą
sama już nie pamiętam kiedy piłam ją w filiżance, podaną tak
elegancko jak na tej pocztówce od Julii i w dodatku z ciasteczkami.
Kartka leży u mnie od dawna i przyszła z tagu „Sweet things”,
napisana z humorem i przyozdobiona pięknym rysunkiem na odwrocie,
jest w stanie poprawić moje samopoczucie nawet w tym momencie.
English: Forgive
me that i wont write all and that my messages are so chaotic. I`m ill
and very weak at the moment because of breathing problems. This card
is a little break from Irish postcards. It is a sweet things tag from
Julia with cuo of coffee and sweet cookies – they are tasty :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz