sobota, 8 czerwca 2013

Liebster Blog Award

Trudna sprawa dostałam bowiem nominację do „Liebster Blog Award” i choć zrobiło mi się doprawdy miło, poczułam się również bardzo zagubionym człowiekiem. Zacznijmy może jednak od początku, nominowała mnie Frutina z bloga Kartki Frutinki … czyli podróże bez wychodzenia z domu. Zastanawiając się jak by tu opisać wam to wyróżnienie jako pierwsza myśl do głowy przyszedł mi „łańcuszek szczęścia” (czyli coś czego bardzo nie lubiłam w szkole – wyjaśnię za moment). Lieber Blog Award jest właśnie takim łańcuszkiem, przypominającym wpis do szkolnego pamiętnika. Skąd to porównanie? Otóż wyróżnienie nadaje ci inny bloger jako wyraz uznania za ciekawe prowadzenie bloga, a przysługuje ono wyłącznie tym których liczba obserwatorów jest niewielka. Jednocześnie odpowiedzieć należy na jedenaście pytań (stąd skojarzenie z zeszycikiem) i nominować kolejnych jedenaście blogów (a stąd z łańcuszkiem). Jako, że jesteśmy dorośli doceniam nagrodę, podzielę się jednak z wami moją traumą – ponieważ po prostu nie lubię łańcuszków, przez modę, nękanie nimi innych, strasznie – że jeśli nie pójdzie dalej to wielkie nieszczęście i zamknięte kręgi, gdzie po 20 razy dostawałaś ten sam łańcuszek i kombinowałaś komu go dać. Po prostu nie lubię. To nie znaczy bynajmniej, że wyróżnienie mnie nie ucieszyło, martwi mnie jednak fakt, że muszę kogoś nominować (no może nie kogoś, ale konkretną liczbę osób) i że zaraz zrobimy kolejny łańcuszek szczęścia, gdzie nie daj boże nominujemy kogoś żeby dobić do jedenastu osób, a nie dlatego że podoba nam się jego praca. No dobra, wymęczyłam to teraz pytania:


                1. Jakie otrzymane pocztówki sprawiają Ci największą radość?
  No ba, wypisane! Z prawdziwą ciepłą długą wiadomością jak od dawno nie widzianego przyjaciela, ze znaczkami i stempelkiem, bym wiedziała skąd przyszły nawet za 100 lat. Takie, czytając które czuję, że nadawcy się chciało. Lubię więc i te najpiękniejsze, które sama bym wybrała i te mniej obrazem pasujące do mojego gustu, ale solidne w swym przekazie – no o ile to pocztówki...
2. Co ma dla Ciebie większe znaczenie - obrazek, który pocztówka przedstawia,
czy to, co nadawca napisał?
Ojej, to ja chyba z rozpędu już odpowiedziałam powyżej. Lubię oczywiście piękne widoki, obrazy, czy zdjęcia, ale odwracając pocztówkę na drugą stronę liczę przede wszystkim na zapierającą dech w piersi wiadomość, chcę poznać „przyjaciela”.
3. Na innych blogach pocztówkowych interesuje Cię zamieszczony wpis/opis,
czy tylko wizerunek przedstawionych pocztówek?
Mówiąc szczerze nie wyobrażam sobie jak jedno może istnieć bez drugiego, wiem że są blogi prezentujące jedynie zdjęcia, ale dla mnie to zdecydowanie za mało.
4. Czego nie lubisz przy wypisywaniu pocztówek?
Swojego charakteru pisma <heh>! Ale żeby odwrócić pytanie, LUBIĘ pocztówki z wyznaczonymi drobnymi krateczkami, takie spotykam czasem w Taiwanie i Japonii, wtedy nie ma obawy, że zabraknie mi miejsca na wiadomość.
5. Do jakich osób lubisz najbardziej wysyłać pocztówki?
W zasadzie nie ma to dla mnie większego znaczenia, bo każdego nowego odbiorcę staram się traktować tak samo, czyli dobrze i serdecznie. Frajdę jednak sprawia mi pisanie do ludzi, których już znam i wiem, że pocztówka sprawi im radość.
6. Poza pocztówkami, czym się interesujesz, co lubisz zrobić?
Ojej, a macie czas by zapoznać się z całą tą listą? Uwielbiam czytać książki moim dzieciom, a także zbierać je, przeglądać i chłonąć. Interesuję się filatelistyką, marzę o podróżach, kocham sztukę, choć ostatnio odczuwam jak bardzo nie mam na nią czasu i jak wiele zapomniałam. Przez lata moją pasją było tradycyjne RPG. Mam fioła na punkcie folkloru, kuchni i ostatnimi czasy maniakalnie planuję na czym będę uczyła się szyć przez wakacje. Ciekawią mnie ludzie, kultura i religia i o dziwo uwielbiam się uczyć – choć każdy egzamin to walka z czasem przed samą sesją.
7. Gdzie chciałbyś/chciałabyś wyjechać, jaki kraj zwiedzić, gdyby nie ograniczały Cię fundusze?
Tylko jeden? To zgroza wybierać, bo ja każdą wycieczkę planuję tak by odwiedzić jak najwięcej miejsc, ale gdybym miała wybrać jeden byłyby to Włochy – wyzwanie jest tylko pozornie mało ambitne. Włochy to kraj niesamowicie barwny i jedna z kolebek naszej cywilizacji. Co innego czytać o nim i oglądać sztukę na ilustracjach książek i ekranie telewizora, a co innego wąchać jej i smakować.
8. Jaka jest twoja ulubiona książka, do której często wracasz?
Wydaje mi się, że nie mam takiej książki do której bym wracała. Moją chwilową (bo na starość będzie na odwrót) wadą jest niszcząca całą przyjemność z ponownego czytania pamięć. Nawet gdy zdaje mi się, że książki nie czytałam, po kilku zdaniach wiem co jest na końcu i niestety przypominam sobie, że gdzieś, kiedyś wpadła w moje ręce. Czytam więc zazwyczaj coś nowego, jedynymi książkami do których sięgam wielokrotnie są przewodniki wydawnictwa Bezdroża, książki dla dzieci, które czytam synom oraz czterotomowy podręcznik do historii sztuki. Lubię natomiast bardzo wiele książek, poczynając od legend i mitologii, poprzez wiele pozycji z gałęzy fantasy i kryminałów, a kończąc na książkach o charakterze psychologicznym i nie mam tej „naj” - wszystko zależy od mojego aktualnego nastroju.
9. Czy razem z Tobą mieszkają zwierzęta? Jeśli tak, to jakie?
Kolejny temat rzeka. Zwierzęta mieszkają bowiem ze mną od moich narodzin i pewnie będzie tak, aż po grób czy tego chcę czy nie (nie mam na myśli tasiemca...). Moi rodzice to fani kotów i psów, ja... zwierzaki kocham, ale znacznie ograniczyłabym ich ilość z uwagi na astmę (co na pewien czas wypali, bo się wyprowadzamy i będziemy osamotnieni – planuję rybki, skończy się pewnie na żyrafie i trzech słoniach). Póki co mali (i nie tylko) lokatorzy prezentują się następująco. Mamy 9, a może już tylko 8 kotów, z których niepodzielnie króluje w moim sercu Tygrys, nasz rudo-biały Norweski Leśny. Aktualnie 3 psy- Nowofundlanda (To bydle nie pies! Gdyby go podrzucić na praskie Zoo do niedźwiedzi brunatnych, nawet one nie dostrzegłyby różnicy.), Hogowarta i mr. Szambiarza czyli typowego małego i kochanego wiejskiego przybłędę. Mamy też w domu stado królików (tych dużych na pasztet), których liczba stale rośnie, bo mnożą się namiętnie... co więcej żadnego pasztetu z nich nie będzie i wkrótce z sypialni wyprze mnie stado! Dzięki moim dzieciom zdarzają się też ranne jeże, ptaki, jaszczurki i gryzonie, które z pokora pielęgnuję i wypuszczam gdy tylko jest ku temu okazja.
10. Jakiej muzyki najbardziej lubisz słuchać, a na dźwięk jakiej uciekasz?
Ja po prostu lubię muzykę. Lubię śpiewać i nucić (co nie oznacza, że nie lubię ciszy). Tak więc generalnie rzecz biorąc nie przeszkadza mi nic co muzyką można z czystym sumieniem nazwać, przeszkadza mi za to rzępolenie, które obecnie mój syn za muzykę uważa i głupawe teksty utworów. Toleruję i lubię wszystkie gatunki, ale z pewnością najbardziej utwory melodyjne. Kiedyś powiedziałabym, że kocham jazz i metal – dziś już trochę podrosłam i napiszę, że kocham dźwięki, które przemawiają do mojego serca, a takie znajdzie się w każdym niemal gatunku.
11. Co najbardziej Cię wzrusza?
Dzieci. Krótko i prosto, ale to jedno pytanie, na które mogę odpowiedzieć bez zastanowienia, jeśli nie rozumiecie dlaczego, nie planujcie własnych...

No a teraz moje pytania i nominacje tak? Skaranie boskie... o co by tu was pomęczyć? Ha! Na ulicy Trybunalskiej mieszkał sobie Staś Pytalski... dalej już znacie... Dlaczego tak, a nie standardowo? Bo wolę kreatywność od nużących wywiadów, a to było pierwsze co przyszło mi do głowy, pobawcie się zatem, zamiast ślęczeć jak na przesłuchaniu!

1. W którym miejscu zaczyna się kula?
2. Co na deser serwują u Króla?
3. Ile kroków jest stąd do Powiśla?
4. O czym myślałby stół gdyby myślał?
5. Czy lenistwo na łokcie się mierzy?
6. Skąd wiadomo, że Jurek to Jerzy?
7. Kto powiedział, że kury są głupie?
8. Ile much może zmieścić się w zupie?
9. Na co łysym potrzebna łysina?
10. Kto indykom guziki zapina?
11. Skąd się biorą bruneci na świecie?

Buu! Zabrakło mi numerków na resztę, no nic... jeśli się gdzieś pomyliłam wybaczcie, pisze z pamięci :) A blogi? No cóż, prawdę mówiąc nie wiem czy moge nominowąc jedenaście, szczególnie, że zbrodnią byłoby tego samego dnia nominować po raz wtóry ten sam blog, a nie czytam blogów niczym maniak.

http://rick-the-traveller.blogspot.com/ - bo kocham Anię i Ryśka!
http://postfantazja.blog.pl/ - bo to naprawdę dobry początek!
http://pocztowkaprzezswiat.blogspot.com/ - bo choć Sebastian trochę zapomniał, to ja pamiętam!
http://www.memoriesthatremain.com/ - bo to jeden z najpiękniejszych blogów o tej tematyce, jaki widziałam i zazdroszczę Cleo zdolności do oprawy graficznej!
http://naznaczkach.blox.pl/html – jeśli pytacie, to znak, że nie czytaliście!
http://slowemlukrowane.blogspot.com/ - bo zainspirował mnie i może was także zdoła!
http://klasykadlamlodych.blogspot.com/  - zakochałam się od pierwszego wejrzenia!
 

No nie mogę wytypować jedenastu, tak żeby nie powtórzyć Frutiny, bo nie czytam więcej i nie będę robiła tego na siłę. Jeśli jednak spotkam takie blogi, które mnie zachwycą z pewnością dołącza one do tej listy.

5 komentarzy:

  1. Och jakżeż bardzo dziękujemy. Naprawdę naprawdę. I czujemy się docenieni niezwykle. My też do Ciebie zaglądamy regularnie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc życzę wam kolejnych przygód do pokazania i opisania )

      Usuń
  2. W imieniu autorów Klasyki Młodego Czytelnika - bardzo dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odkryłam ostatnio Wasz blog i czytam namiętnie. Mam co jakiś czas fazy kupowania powieści dla dziewcząt na allegro, i chyba właśnie nadchodzi kolejna!

      Usuń
    2. To zasłużone wyróżnienie :)

      Usuń