Miałam iść
spać, ale weszłam w stadium totalnego wybudzenia. Zanim więc
nastąpi kolejne – a mianowicie głupawki – napiszę to co
planowałam od dawna. Bo widzicie w czerwcu pocztówkę z tagu
przysłała mi Kasia (DwaWilki). Na końcu były
buziaki :D, a na pocztówce o mamusiu! Tekst jak się patrzy,
czytając pokładałam się ze śmiechu. Mam powód... na moich 3k
metrów sama przez cały sezon toczę nierówną walkę z pomocą
kosiarki i nic a nic tego nie widać. Kiedy jeszcze dorwie się do
tego mój ojciec, poprzez gąszcz traw i chwastów przebijają się
wycięte ścieżki, jakby pijak błąkał się po nocy.
Moja walka jest
podwójnie przegrana, bo mam cholernie silną alergię i podczas
koszenia zdarza mi się odpłynąć – wtedy czas wrócić do domu
wziąć prysznic i kichać kolejnych kilka godzin. Oczywiście
wówczas tracę zimną krew, chodzę po domu, smarkam nos co 3 sek i
klnę.
Takie to te
nasze sielskie łączki, o jak ta tu z pocztówki.
DCN zdjęcia ma przecudne, przynajmniej niektóre, tyle że ja jutro znów ujrzę ten widok za progiem i to z większą ilością kropli w makro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz