No dobra nie
będę taka i skończę choć to co sobie zaplanowałam, zawsze to
kilka mniej pocztówek na biurku, a i tak to zdaje się nie wszystkie
moje NI do wgrania. Zawsze uwielbiałam sklepy ze słodyczami, ale
jako dziecko pamiętam tylko Peweks – bo tam było wszystko, a jako
osoba dorosła widuję co najwyżej kawiarnie i cukiernie. Nie to co
w Paryżu, albo na amerykańskich filmach, gdzie w kolorowej witrynie
zaklęte były słodycze wszelkiej maści, malowane za szkłem niczym
na obrazie mistrza. Podobały mi się te kolory i kształty. Nawet
jako dorosła dziewczyna lubię patrzeć na takie obrazki, a w domu
chętnie trzymałabym słodycze na wierzchu, ułożone w ślicznych
słoiczkach lub miseczkach. Niestety przy dzieciach to marzenie
nierealne, bo łakocie zaraz zjadłyby duszki łakomczuszki.
Jeśli jeszcze
się nie domyślacie to kolejna kartka ze swapa z Shiori(Salt)
i wbrew pozorom ani Ni, ani kolor czerwony nie były jego tematami
przewodnimi. Na odwrocie same cuda, aż mam ochotę piszczeć jak
dziecko, bo znów mam więcej słodyczy i kolorów niż mogłam
przypuszczać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz