wtorek, 22 stycznia 2013

Little sweets

Zawsze zapominam jak nazywają się te ciasteczka i nigdy w życiu ich jeszcze nie jadłam, a szkoda... wyglądają smakowicie. Nabrałam właśnie na nie ochoty! Dostarczone w takim ślicznym pudełeczku, byłyby wspaniałym prezentem od Pawła, tyle że faceci nigdy nie domyślają się takich „drobiazgów”. Wpierw nabroją potem przyniosą ci kwiatka, którym będzie z reguły róża – bo tak ich nauczono, a ja nie znoszę róż. Lubię je co najwyżej oglądać na zdjęciach. Lubię za to frezje i tulipany, stokrotki i niezapominajki. Nie jestem zatem szczególnie „droga” i wymagająca. Lubię też słodycze, ale takie „niestandardowe” i nietuzinkowe. Nie zebrane z półki w supermarkecie, raczej wymagające wypadku do cukierni, albo specjalistycznego sklepu. Koniecznie mało i w ładnym opakowaniu, a wtedy wybaczę niemal wszystko.
Dla zainteresowanych pocztówka pochodzi z wymiany z Tanyasi <3
English: Sweet little cookies in pastel colours make me hungry. I trully don`t remember the name of this sweets and I honestly never tried any but I would like to. This card comes from swap with Tanyasi <3

1 komentarz: