czwartek, 18 lipca 2013

Nikiszowiec

Dawno już powinnam spać szczególnie z uwagi na moją alergię, ale jak zwykle w nocy najlepiej mi się pisze. Za oknem słychać tylko pojedyńcze przekleństwa i szum z rzadka już przejeżdżających tędy aut, z dołu chrapanie teścia, a z pokoju obok wiercących się na łóżku chłopców. W zasadzie jest zatem cicho, a ja w końcu mogę skupić myśli. Kartkę wybrałam nie bez powodu. Dostałam ją od Asi (jomar), wraz z piękną i długą wiadomością. Ta cudowna akwarela Grzegorza Chudego, przedstawia ulice Świętej Anny w Katowickiej dzielnicy Nikiszowiec. Ponoć to nietypowe miejsce nosi w sobie ducha śląskości. Czerwone ceglane ściany i takież same framugi - to znak rozpoznawczy tego miejsca, które powstało niegdyś na terenach dworskich, jaki zabudowania dla górników tutejszej kopalni. Z biegiem lat, zmienił się ustrój i osiedle przyłączono do miasta, by w końcu pochłonęły je Katowice. Przez lata miejsce to słynęło ze swych mrocznych zaułków i niebezpiecznych lokatorów, dziś odradza się na nowo, w piękny sposób. Nie byłam tam... ale w przyszłym tygodniu znów jadę do Edyty, jest więc szansa odwiedzenia tego wyjątkowego miejsca. O ile oczywiście Asia zdradzi mi gdzie kupuje pocztówki. 
English: I choose this postcard due to my visit in Katowice. Nikiszowiec is one of city districts with beautiful old architecture as it was built between 1908 and 1918 in the court of Gieschewald. Old walls from red bricks and frames in the same colour and a sign of this pleace. Asia sent me the card with long and interesting message, but I would love it even if she would wrote only 'Hi'.
,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz