niedziela, 24 listopada 2013

Chwila wytchnienia

07/11/2013 To dziwne uczucie zaglądać tu po tak długim czasie, bez gotowej pocztówki do wstawienia. Znajdę ją gdy już wyleję z siebie wszystkie te pogmatwane myśli. Czuję się wypalona. Zmęczona i bezradna, a może nawet bezsilna. Niby wszystko na pierwszy rzut oka jest ok, zasypiam spokojnie, budzę się, robię śniadanie, odprowadzam synka do przedszkola, wracam i wpadam w wir obowiązków, które zdają się przyrastać z każdym dniem. Tak naprawdę jednak nie robię nic konstruktywnego, tak jakby pewne rejony własnego życia stały się dla mnie niedostępne. Nie wyrabiam się i uciekam od pewnych myśli. Jutro czeka mnie pierwsze, ale zapewne nie ostatnie apogeum tego koszmaru. Urodziny Daniela w przedszkolu, gonitwa za papierami do stypendium socjalnego i dwa zebrania, a jutro przyjeżdżają rodzice i rodzeństwo Pawła. Chyba się dziś nie położę piekąc to wszystko co powinnam, gotując, sprzątając i upewniając się, że wszystkie papiery są na miejscu. Gdzieś w tym wszystkim zgubiłam chwile na przytulenie się, naukę, a nawet przyjemności. A przecież wciąż muszę znaleźć miejsce gdzie wyrobię kolejne 6 tygodni praktyk i w końcu znaleźć pracę. Taką, która pozwoli nam przeżyć w spokoju. Nic dziwnego, że jestem przerażona.
Nie przygotowałam kartki, bo od dawna ich nie wysyłam, ani nie dostaję. To nie odwyk, ale raczej przymusowa przerwa. Są jednak takie pocztówki, którymi chciałabym się podzielić, bo nieopisane leżą w stercie na moim parapecie. Przyznam się, że ta wybrałam losowo, pociągając za wystający róg... Przyszła z Estonii od Elli i choć jej kojarzy się z czytającymi aniołkami, dla mnie to raczej para wróżek. Mimo tej niezgodności w opiniach, kartka podoba się nam obu, jest w niej coś uroczego i bajkowego, choć w pewnych momentach wydaje mi się, aż nazbyt słodka.
English: This postcard comes from Elli and was sent from Estonia, she wrote that those are reading angels but for me they are rather fairies. I like this card but it is a little to sweet for me. Any way I wanted to present it to all of you. 


1 komentarz: