No i znów się spotykamy. Tym
razem.... no cóż od naszego ostatniego spotkania napisałam może
dwa zdania pracy i nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. W tym
tempie czeka mnie wrześniowa obrona i wściekła promotorka. Wcale
jej się zresztą nie dziwię. Wróćmy jednak do czegoś miłego,
oto mój kolejny Pettson i Findus ♥. Kartkę dostałam od Marji z
tagu Scandinavian vs World. Piękna, bogato wypisana i zgodna z
preferencjami. Na dodatek na odwrocie fantastyczne znaczki. Wiecie...
ja kocham kury, szczególnie oglądać, bo robić przy nich to już
gorzej, ale w zasadzie nie miałabym nic przeciwko posiadaniu kilku i
cieszeniu się świeżymi jajkami. Jak przeczytałam kiedyś – kura
stworzenie cudowne... głupie jak but, ale za to trzymające się
domu.
Mama Muu oraz seria o Findusie nie
bardzo podobają się moim teściom. Trudno im docenić wielką
wartość pedagogiczną jaką ze sobą niosą. Tak jak wielu ludziom
bajki dla dzieci zaczynają kojarzyć im się z Disneyem choć sami w
dzieciństwie słuchali baśni. Nie widza tez piękna w prostocie i
humorze, delikatnym pozbawionym ironii, bo zdaje im się za banalny.
Pamiętajmy jednak, że małe dzieci nie dostrzegają zawiłych
niuansów, one dopiero uczą się pewnych reguł społecznych i
właśnie takie książki warto im wtedy polecić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz