środa, 21 maja 2014

Zachwycająca Tuluza

Choć wstałam dziś chwilę po czwartej nad ranem, dopiero teraz popijam swoją pierwszą kawę. Siedząc zaś tak, zasłuchana w śpiewy ptaków za oknem i ciche oddechy wciąż śpiących chłopaków pomyślałam, że może uda mi się zrobić dziś coś konstruktywnego. Zaczynam więc od posta dla was.
Dzisiejsza pocztówka to efekt, mojej jeszcze nie dokończonej wymiany z Martą, która odwiedzała Tuluzę na początku maja. Ależ jej zazdroszczę, nie tylko patrząc na pocztówkę, ale i czytając te liczne artykuły o tym położonym na granicy światów mieście. Jak bowiem określić to inaczej? Tuluza to w końcu miasto położone w południowo-zachodniej Francji, w regionie Midi-Pyrénées, niezwykłe połączenie południowego nastroju z powiewem od gór. Ponoć spacerując wśród sfatygowanych kamienic z różowej cegły, odnosi się wrażenie, że jest się w innym wymiarze - zawieszonym pomiędzy leniwie płynącymi wodami Garonny i wyciszoną atmosferę urokliwych skwerków, a widokiem na Pireneje i niemal dosłyszalnym szumem morza i oceanu. Znaleźć tu można rewelacyjne wina i genialne sery, zasłyszeć jedyną w swoim rodzaju śpiewną wymowę Francuzów z południa oraz poznać jedną z najbardziej burzliwych historii tego kraju. Nim jednak moja mała dywagacja zmieni się w wykład, lepiej skończę pozwalając wam wraz ze mną cieszyć się widokiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz