Jako, że dziś rozliczam się z
wieloma zaległościami oto i kolejna pocztówka. Uwielbiam ptaki –
najlepiej z daleka, choć nie pogardzę również spacerami z synem
do parku i dokarmianiem sikorek bogatek czy kaczek prosto z ręki.
Niemniej gołębie raczej omijam z daleka i jestem zwolennikiem
obserwacji, a nie ingerencji. Jak dotąd sowy, sówki i puchacze
widywałam jedynie w Zoo, a najbliżej nich byłam odwiedzając
zagrodę w Kadzidłowie, gdzie mogłam zobaczyć niektóre gatunki z
naprawdę bliska. Kiedyś za parę lat gdy na to zarobię, uda mi się
może kupić teleobiektyw do aparatu i dla odmiany udać w dzicz, aby
porobić zdjęcia. Dopiero wtedy poczuję się naprawdę blisko, bo
choć dzielić mnie będzie odległość to znacznie mniej niż kraty
i siatki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz