Ostatnio stwierdzam, że uwielbiam
kartki z Japonii nie za obrazki czy zdjęcia, choć te są zawsze
cudowne, ale za rewers. Kartki są kolorowe z cudownymi naklejkami, a
wierzcie mi wydawało mi się, że ja naklejek nie lubię. Otóż
lubię, byle nie te polskie, drogie, kiepskiej jakości i bez wyrazu.
Szaleję za kolorowymi taśmami klejącymi, którymi Japonki zawsze
ozdabiają kartki i kolorowymi długopisami, którymi pisało się w
liceum. Te kartki to małe dzieła sztuki! Moje największe skarby.
Tak jest też z tą przysłaną mi z fav tag`u pocztówką od Shiori.
Obie uwielbiamy słodkości i owoce na kartkach i obie najbardziej
lubimy maliny. Nie wiem dlaczego lubi je Shiori, ale ja uwielbiam je
za słodko kwaśny smak dobrany w idealnych proporcjach i genialny
kształt! Na kartce nie ma oczywiście malin, są za to naleśniki, a
raczej omlety z borówkami amerykańskimi i co podpowiada mi
podniebienie syropem klonowym, za którego smakiem tęsknię. Śpiąca
jeśli to czytasz... błagam przyślij mi syrop klonowy! Naszło mnie
właśnie... pamiętam, że ze Stanów dostawałam kiedyś taki w
dużej plastikowej butelce z profilem murzynki i on smakował mi
najbardziej, bo te dostępne w polskich sklepach to jakieś tandetne
podróbki ot co!
A
teraz tył... sami przyznajcie, że jest uroczy, może dla niektórych
za słodki, ale mi przyda się teraz odrobinę słodyczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz