wtorek, 25 września 2012

Królik na szczęście

Słodki, puchaty, rozkoszny - po prostu uroczy! Takie właśnie śa króliki. Wiem, bo na moim tarasie mieszka obecnie przedstawiciel tego jakże zacnego gatunku, a przed wyjściem do pracy, karmiłam "potwora" suszonymi bananami. Nie... nie tuczę jej na święta! Wiem, że Danny nei pozwoliłby mi skrzywdzić swojego skarbu. Uznałam, że łapki królika więcej szczęścia przyniosą mi pozostawione właścicielce. Jeśli ktoś mi się dziwi niech choć spojrzy na tę pocztówkę, którą otrzymałam z Finlandii, z czterolistną kończyną do pary mamy tu, aż nadmiar szczęścia. Nadawczynią jest Tuula, a kartka leży u mnie od pierwszych dni lata, które w Finlandi były wyjątkowo zimne i deszczowe. 



Rewers z moim ulubionym słonecznikiem od razu przypomina mi dom. Swoje słoneczniki zasadziłam w tym roku za późno i dopiero teraz rozkwitły, więc ich cudownie słoneczne kwiaty witają mnie co rano uśmiechem i jak tu poddawać się jesiennej depresji? U mnie to niemożliwe! 

1 komentarz:

  1. Jaki słodziak! Od razu przypomina mi się mój świętej pamięci kłapouchy... :-( Takie małe, a daje tyle radości!

    OdpowiedzUsuń