Pozdrowienia znad morza od Kingi (krufka)
dotarły do mnie w ustawowym terminie wakacyjnym, wprost z Władysławowa. Pogoda
chyba nie dopisywała, ale gorące uściski rozgrzały mnie naprawdę,. Trochę
szkoda, że ja w tym roku nie podróżowałam, nadrabiam to teraz jeżdżąc między
weselami, a skoro o weselach mowa… to trzymam kciuki za sobotnią celebrację i
podtrzymuję wysłane na karnecie życzenia dla młodej pary. Oby wszystko jak
najlepiej wam się udało kochana! A wasze dalsze wspólne życie było tak piękne i
romantyczne jak ten zachód słońca z pocztówki od ciebie… życzę wam jednak
więcej wschodów niż zachodów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz