Nie wiem co dzieje się z ta przeklętą pocztą, ale pogubiła mi pocztówki od Marty. Do celu dotarł dopiero drugi re-send z RR#34 „Dzikie zwierzęta”. Najchętniej udusiłabym za to właściwe jednostki, ale nie mam pojęcia kto i po której stornie oceanu zawinił. Pocztówka jest wszakże śliczna, bo jak tu nie lubić surykatek (meerkat). To świetne zwierzaki, rodzinne i bardzo sprytne, zawsze działające w grupach i doskonale radzące sobie w pustynnych warunkach. Polują na pająki, skorpiony i inne insekty, a przy okazji w ramach deseru pozbawiają jaj inne gatunki. Widzicie te ich czarne ubarwienie dookoła oczu? To „okulary przeciwsłoneczne” taką właśnie pełnia funkcję. Jednak surykatki najbardziej znane są właśnie z tej widocznej na zdjęciu „pozycji wyczekującej”, w której większość stada obserwuje okolice niczym strażnicy pilnujący bawiących się młodych.
Jako ciekawostkę dodam, że meerkat to słowo zaczerpnięte z języka niderlandzkiego, którego właśnie zaczynam się uczyć i w tym języku oznacza koczkodana :D – w tłumaczeniu zaś na polski byłby to kot jeziorny – jakaś abstrakcja! Co tu dużo mówić, dawno temu komuś się coś pomyliło i tak już zostało…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz