Jak
miło choć raz móc wykonać plan dnia. Dziś będę mogła
powiedzieć, że dokonałam niemożliwego, o ile reszta zajęć minie
mi tak szybko jak pisanie. Co mam w planach? Standardowe sprzątanie,
pakowanie na jutrzejszy wyjazd do Krakowa, chcę poprasować ubrania
i poprać coś dzisiaj, no i oczywiście napisać choć dwie prace na
studia. Jedna nie jest szczególnym wyzwanie, ale druga... nie wiem
czy dziś zdążę. Staram się jednak jak mogę.
Pocztówka
zaś jest dobrym pretekstem do ponarzekania na listonosza. Mój
bowiem gubi listy, przynosi mi cudzą korespondencje i zjawia się
nie częściej niż raz w tygodniu, a człowiek chciałaby jak ta
urocza pani ze zdjęcia, odkryć w skrzynce coś nowego! Pocztówkę
przysłała mi Marina
w te wakacje, nie pytajcie kiedy doszła...
Lato
na Ukrainie było upalne, a w jej ogrodzie panował istny urodzaj
owoców, z których Marina przygotowywała dżemy. Chciałabym ich
spróbować!
English:
This
card was sended to me by Marina this summer but it needed very long
time to get to me. This year Ukrainian summer was really hot and in
Marinas garden there were a lot of fruits. She made jam out of them.
I would really love to taste it!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz