Miło ciepło i
przyjemnie, tak przynajmniej jest w moim łóżku. Dla podtrzymania
tego stanu przed snem jeszcze jednak kartka. Tym razem z USA od Marty
(Spiaca) w ramach dobrze, choć nie do końca far play (za co wciąż
przepraszam) rozegranej partii w Loterii „TAK i NIE”.
Na pocztówce
NY City, w którym Marta mieszka. Wciąż nie wiem czy jej
zazdrościć, ale widoki zapierają dech w piersiach. Nie zmienia to
faktu, że Danny chyba dostałby w mieszkaniu klaustrofobii, nawet w
domu u dziadków dostaje szmergla po kilku dniach bo działka za
mała, nie ma psów, kotów i swoich królików. Czuję więc, że
Nowy York byłby super na chwilę, w której młody zająłby się
jednostkami mobilnymi miasta.
Mnie szalenie
podobają się żółte TAXI i one zapewne przykuły by wzrok
„naszego fana motoryzacji”. Podobnie jak nieobecne w Warszawie
niesamowite neony i tablice multimedialne. Widzę je na filmach i na
mnie nie robią większego wrażenia, ale dzieci przeżyłyby szok.
Na odwrocie jak
zwykle super znaczki i opis Time Squere, a także jak zwykle
rozbrajająco szczera wiadomość. U nas dzień matki nie przeszedł
tak kolorowo. Eryk dał mi raczej popalić, a młody chcąc zrobić
mi laurkę wymalował stół, ale intencja była zacna. Za to dziś
Eryk starał się jak nigdy i razem ze mną podziwiał kartki,
czytając bloga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz