Zdaje mi się, albo poznałam Was
już z Aną – cudowną
kobietą o złotym sercu, która martwi się o mnie zupełnie jakbym
była jej dzieckiem. Każda kartka od niej to swego rodzaju skarb,
nie tylko z racji pochodzenia i ich uroku, ale właśnie tego ciepła,
którym Ana chętnie się dzieli. Ta dzisiejsza jest z maja, kiedy
miałam za sobą kilka naprawdę ciężkich chwil i żeby mnie
pocieszyć Ana postanowiła podzielić się ze mną swoimi
doświadczeniami. Dając mi najprostszą i najlepszą z możliwych
radę - „Zrób COŚ”, a jednocześnie starając mi się pokazać
pozytywne strony sytuacji w, której się znalazłam. Dopełnieniem
tego była piękna kartka z jej stron, spojrzenie na którą sprawia, że słychać szum oceanu.
Jest
jeszcze coś, a jakże – znaczek. Nie byle jaki, bo wydany na
100-ną rocznicę pierwszego lotu pocztówek w Republice Południowej
Afryki, uwierzcie mi na słowo zajmuje sporą część kartki, a mimo
to Ana zdołała zmieścić na niej niezłe wypracowanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz