sobota, 28 lipca 2012

Letter in a bottle


Zgadnijcie kolejny tydzień, kolejna kartka od Sandry, a ta co? Znowu w kinie. Ależ ja jej zazdroszczę. Tym razem widzieli Man in Black 3. Film mogłabym sobie odpuścić, ale koniecznie chcę zobaczyć kino w rodzinnym mieście Sandry – Wolfsburg`u. Powstało w 1920 i jest jednym z tych małych i przytulnych miejsc, gdzie po kilkugodzinnym seansie boli cię zadek, a mimo to czujesz się w nim bosko. Uwielbiam takie scenerie. Co do kartki, nie jest związana ani z kinem, ani z filmem, na którym była Sandra. Wyszperałam ją spomiędzy wielu naprawdę ciekawych kartek w jej katalogu i od razu zapałałam do niej szczerym uczuciem. 


Jako dziecko bawiłam się w spisywanie listów i wkładanie ich do butelek po winie dziadków, by potem spuszczać je do Wisły, zastanawiam się teraz czy do kogoś dopłynęły, zapewne nie dotarły na bezludną wyspę... A może? Jeśli tak mają się na pewno lepiej na białym piasku, niż ja teraz z komarami.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz