sobota, 28 lipca 2012

Piórem i kwiatkiem pisane


No to teraz wróćmy się nieco w czasie, tak do maja i mojej wygranej w LOTERII POETYCKIEJ od Marty. W ramach wygranej (nie jestem pewna, ale przegranych to chyba nie było), otrzymałam od Śpiącej cudowną kartkę z NI. Muszę kiedyś po prostu odwiedzić Martę z koszem kwiatów, za te cudowne kartki jakie mi przysyła. Jest w tym jednak coś zabawnego, Marta napisała, że uzupełnia zaległości w wypisywaniu, a kotka męczy ją bo chce by właścicielka udała się do łóżka... Ja też dziś uzupełniam zaległości i zaraz oszaleję, bo mój kocur wyje pod drzwiami. Wiem, że gdy go wpuszczę nie da mi spać, a że łóżko okupują Daniel z Pawłem zostanie mi zdaje się podłoga w łazience z miauczącą bestią za poduszkę. 


Urzekł mnie znaczek z tygrysem. Ten rudy diabeł za drzwiami tak właśnie się nazywa! Tygrys, to norweski leśny, bestyja piekielna, którą gdy mam lepszy dzień nazywam syneczkiem, a on wskakuje mi wtedy bez rozpędu na ramiona. Ot wbija się i jest. Uwierzcie mi to sztuka, bo mam te swoje wprawie 185 cm wzrostu. Przed urodzeniem Daniela, kiedy przywieźliśmy kota to rodziców, ten nie dał im wejść na górę... musieliśmy drałowac 60 km, żeby przetłumaczyć mu, że Ci ludzie mają po schodach do sypialni i że diabeł nie może ich tłuc łapą i gryźć po kostkach. 

 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz