Pocztówka
leży u mnie od dawna, jak większość bo dostawałam je hurtowo,
leży i czeka, czeka i leży, a że dziś wzięło mnie na pisanie
przedstawię Wam i ją. Wysłała mi ją Fumie, a
zamiast standardowej wiadomości, której brak mi tu tylko odrobinę,
uszczęśliwiła mnie cudowną mapką Japonii własnej roboty z
oznaczonym miejscem pochodzenia pocztówki oraz własnym „domem”.
Jest też oczywiście i Tokyo, i Hokkaido, ale chyba tylko po to by
zachować skalę i proporcje.
Od
dziecka zawsze interesowała mnie Japonia, jej odmienność i
niezrozumiałość dla Nas europejczyków. Zdaję sobie oczywiście
sprawę, że istnieje wiele odmiennych od naszej kultur, ale w
Japonii jest coś wyjątkowego. Sami przyznajcie, to kraj kulturalny,
z zaawansowaną sztuką, bogatą historią i przede wszystkim
rozwinięty, a mimo to w najmniejszym stopniu nie da się go
zakwalifikować do naszych norm obyczajowych. Słuchając znajomych
rozprawiających o powodach tej odmienności, krytykujących lub
zachwycających się, bez praktycznej wiedzy o tym kraju wewnętrznie
się krzywię. To tak jakby interpretować wiersz... tu i teraz nie
jesteśmy w stanie dotrzeć do sedna. Najlepiej zatem zaakceptować
coś i obserwować w ciszy, nie próbując tego zmieniać. Tego
właśnie Japończykom życzę. Nie dać się zmienić na siłę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz