Pamiętam
moje pierwsze spotkanie z Pawłem w Krakowie, gdy jeszcze byliśmy
tylko znajomymi. Zabrał mnie wtedy do kawiarni, a gdy przyniósł
moje latte na piance zobaczyłam fantazyjny rysunek. Kawa niemal
wystygła, a ja nie upiłam nawet kropelki nie chcąc zepsuć tego
„cuda” - śmiał się i w końcu zasłonił mi oczy i szybkim
ruchem rozmieszał piankę. Do dziś pyta się mnie czy ma zamieszać,
gdy tylko widzi wykonane przez baristę ozdóbki.
Tę
kawę przysłała mi Natasza (margaretka02) i na
szczęście już nikt nie „zniweczy” wysiłku włożonego w jej
ozdobienie, bo ktoś z galerii Cytryny decydował się zachować to
ujęcie na zawsze. To będzie taki mój mały skarb...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz