No
i znów siadam do pisania, powiedzcie mi jak to jest, że posta pisze
mi się tak lekko, a już projekt społeczny, esej pedagogiczny czy
nawet biznes-plan do działalności, którą chciałabym otworzyć
sprawiają, że zacinam się na samym wstępie. Kocham pisać,
tworzyć, wymyślać nowe rzeczy, tylko ten początek zawsze jest dla
mnie nie lada wyzwaniem.
Na
dziś zaplanowałam sobie kolejną pocztówkę od Any, to już
drugie ujęcie z „Królestwa Roślin” jednego ze skarbów UNESCO
Południowej Afryki. Tym razem Ana przysłała mi symbol Południowej
Afryki.
Protea
Królewska, bo taką ów kwiat nosi nazwę ma średnice 30 cm - co
jak na kwiaty jest niezłym wyczynem, a wprost z jej środka można
spijać słodki nektar, co od razu skojarzyło mi się z Ambrozją.
To ładny prezent ze strony Any, który w połączeniu z ciepłą
wiadomością dodaje mi otuchy, czyli czegoś czego teraz naprawdę
potrzebuję.
English:
This
is my secound card from The Cape Floral Kingdom sent to me by Ana
with warm message and as always interesting story. On the postcard
you can see King protea the national flower of South Africa and
element of it`s flag. From more interesting cases Protea
cynaroides is adapted
to survive the fires by its thick underground stem, which contains
many dormant buds - these will produce the new growth after the fire.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz