Oto
mój oddech na dzisiaj, pocztówka z Fav RR#65 od GreenSlaves.
Przepiękna karteczka z tym co w moim domu ceni się najbardziej,
książkami dla mnie i jabłkami dla dzieciaków. W zasadzie malce
też lubią książki. Eryk mógłby czytać do rana i jeszcze dłużej
gdyby nie szkoła, a Daniel co wieczór robi awanturę, że bez
książki spania nie ma! Mały terrorysta. A książki? Mamy ich
mnóstwo, niektóre nawet podwójnie, w różnych wydaniach.
Najbardziej lubię te stare, zdawałoby się zapomniane, z pożółkłymi
stronami, tych nie „niszczę” pielęgnuję i dbam o nie. Paweł
czasem chętnie by mnie udusił, bo czytając nową książkę biorę
zakreślacz i podkreślam ważne fragmenty, na marginesie robię
notatki, jakbym uczyła się z niej na studia. W moim domu nie było
takiego zwyczaju, w jego też się tego nie toleruje. To
przyzwyczajenie wyrobił we mnie mój wykładowca prawa, powiedział
mi kiedyś, że książka czysta i zadbana to nie książka –
kochane książki są poplamione kawą, mają adnotacje, są
pokreślone i tak jest. J z tych notatek korzystam, pokazuje po
latach dzieciom, moja pamięć budzi się do życia kiedy na nie
patrzę. Korzystam z nich gdy piszę przygody do Rpg i kiedy wymyślam
bajkę dla maluchów, a czasem po prostu przypominam sobie i odkrywam
coś nowego.
English:
This is my Fav RR #65 from GreenSlaves. Wonderful postcard with
everything we love in our house books for me and apples for children.
To be honest my kids loves book even more than I do. Eric is reading
in every spare moment he could not sleep if he won`t read at last 100
peages and Danny will make a greate raw if i wont read him for
goodnight. Little terrorist. And books? We have got a lot of them
more than 4k. Most of all I like old ones with yellowed pages.
Piekna pocztówka, podba mi się takie zestawienie obrazowe, szczególnie z ksiązkami.
OdpowiedzUsuń