Po raz pierwszy te cukierki jadłam
kilka lat temu w domu mojego ówczesnego „chłopaka”. Rezydująca
w Kalifornii babcia z uporem maniaka przysyłała im paczki z różnymi
duperelami, z których do użytku nadawały się jedynie słodycze.
Było mi jej szkoda, przegapiła całe dzieciństwo wnuków, które
szczerze jej nie znosiły, żeby nie powiedzieć dosadniej. Zostawmy
to jednak i przejdźmy do cukierasów. Mają multum smaków i są
diabelnie smaczne, a przy tym wręcz obłędnie kaloryczne. No cóż,
nie można mieć wszystkiego. Te na kartce przysłała mi Susana
(ladybug513) w ramach naszego długoterminowego swapa. Sama już nie
wiem, która to kartka. Ważne, że wraz z Susie nerwowo wyczekuję
na przyjście na świat jej pierwszych wnuków, w dodatku bliźniaków.
Termin mają wyznaczony na 04 czerwca, trzymam więc nerwowo kciuki
zarówno za Susie jak i za Erin, która w końcu musi wypchnąć je
na świat.
Na odwrocie kolekcja znaczków :) Susan
zawsze przykleja mi ich tyle i jak tu jej nie kochać ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz