Przede mną leży oficjalna kartka z
USA wysłana przez Les (hstrykid) z Tennessee 13 maja. Nadawczyni
opowiedziała mi o swojej córce, która wkrótce przywdzieje
prawniczą togę. Pochwaliła mnie również i tu puszę się jak
paw, za jak to ujęła zmienianie poświęceń związanych z
rodzicielstwem na pozytywy. Czasem właśnie takich słów człowiek
potrzebuje. Może właśnie dlatego przez kilka godzin szukałam
przepisu na „Pastry Shell”. Amerykanie wszystko mają w
półproduktach, a ja muszę sama wykombinować. Postanowiłam jednak
upiec ciasto z obrazka, bo na to właśnie liczyła Les. Orzechy
pecan też nie są u nas wcale takie proste do zdobycia i w dodatku
drogie, ale ciasto wygląda obiecująco. Gdy uda mi się je upiec –
czyli po egzaminach, dodam tu jego zdjęcie. A teraz kartka.
travel time: 8 dni
distance: 8021 km
Na odwrocie piękne znaczki z Gregory
Peack`iem (którego kreacje uwielbiam) i ptakiem zwanym Osprey
(Rybołów).
Zastanawiałam się przez moment o czym
napisać, zdecydowałam jednak, że oddam honor nadawczyni i wspomnę
skąd pochodzi. Les mieszka niedaleko Nashville – stolicy stanu,
którą powinniśmy znać z dwóch istotnych powodów. Pierwszym jest
fakt, że miasto od lat jest stolicą muzyki country, bardzo
popularnego w USA gatunku, który swych fanów ma również w Polsce,
drugi historyczny ukazuje jak „daleko” może znaczyć „blisko”.
Otóż w okresie wojny secesyjnej w mieście stacjonował przez jakiś
czas 58 Ochotniczy Pułk Piechoty Nowego Yorku potocznie nazywany
Polskim Legionem, a dowodzony przez Włodzimierza Krzyżakowskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz