środa, 27 czerwca 2012

It`s not OLD - It`s a CLASSIC!


Miało być tak pięknie, a spać nie mogę. Poszłabym najchętniej udusić matkę, bo przez jej „geniusz” o 23.20 jechałam usypiać ukochanego królika Dannego. Rano będę musiała wyjaśnić dziecku dlaczego Mishy nie ma, a to nie będzie wcale łatwe, ani przyjemne. Zresztą usypianie zwierzaka, który patrzy na Ciebie ufnie i tuli się już samo w sobie do przyjemnych nie należy. Wet patrzył się na mnie jak na głupią, kiedy walcząc z potokiem łez uparłam się, że sama zrobię zastrzyk. Ja - bo mnie nie będzie się bał. Ale czego ma się bać królik i to taki na „pasztet”? Trzymanie rannego jest nieekonomiczne. Wiem, że facet chciał polepszyć mi humor, ale w połączeniu z komentarzami winnej całego zajścia wyszło nie najlepiej. Eh no nie mogę, nadal płaczę. Miałam sobie poprawiać humor, a nie go pogarszać, a kartka stała się pretekstem do uzewnętrznienia się – bo gdzieś muszę to zrobić.
23 maja 2012 roku z Wrocławia wyruszył do mnie fav tag. Nadawczynią była Ewa (decollage), która jak zwykle rozweseliła mnie swoją przemiłą wiadomością. Jeśli nie wiecie, to Ewa ma w swoim sposobie pisania, coś kojącego, a to niezwykły dar. Na kartce zniewalające zdjęcie Janka Walczewskiego z maską klasycznego amerykańskiego auta w roli głównej.


Rozumiem co Ewa miała na myśli pisząc, o miłości do takich aut. Nazwanie go krążownikiem, też jak najbardziej na miejscu, ale koleżanka chyba nie docenia swoich zdolności do parkowania... Najwyżej w poprzek!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz