Uwielbiam
wodę, ale gdybym miała wskazać miejsce, które w Polsce
najbardziej lubię odwiedzać zdecydowanie byłyby to Tatry. Ciekawe
prawda? Zastanawiacie się czy urzekły mnie widoki? Pewnie tak, ale
bardziej urzekli mnie ludzie. Na Stołowem mamy zaprzyjaźnioną
rodzinę wystarczy telefon i jest miejsce, chłopcy śpią w łóżkach
z synami Haliny, a my we dwie pichcimy coś gościom. Więcej od
noclegów kosztuje Nas przejazd, a kuchnia? Boże Halina gotuje tak,
że w raju jej nie dorównają. Jest też szczera i bezpośrednia,
czasem wręcz ostra, ale za to właśnie ją lubię. Starsza tylko
kilka lat ode mnie, gdy przyjechałam po raz pierwszy obie szalałyśmy
w karczmie, by za rok być już w ciąży. Obie mamy samych
chłopaków, tylko ona wyprzedziła mnie o jednego potomka.
Dlatego
właśnie wyznanie Ashki
zapisane na przysłanej mi kartce z fav tagu, wydało mi się takie
bliskie. Obie kochamy Tatry i obie dawno w nich nie gościłyśmy,
ona z powodów zdrowotnych, ja przez brak czasu, ale tej jesieni. Tej
jesieni taki oddech mi się przyda.
Zamiast
zielenią, góry przywitają mnie złotem i czerwienią, ale takie
właśnie je kocham. Wieczory przy kominku z kakao w dłoni i długie
rozmowy i poranne spacery i powroty w deszczu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz