Kiedy
ja radośnie kisiłam się w Krakowie dotarła do mnie niesamowita
Estońska kartka od Heidi.
Na pocztówce jezioro, ale za to jakie. Heidi pisze, że jej letni
domek znajduje się tuż obok niego i że co lato ma okazje kąpać
się w tym niesamowitym miejscu, przyznała się również, że póki
nie ujrzała pocztówki nie miała nawet pojęcia o jego kształcie.
Od razu nasuwa mi się „(...)cudze chwalicie swego nie znacie
(...)”.
Na
odwrocie mapka Estonii i całkiem ciekawe znaczki, których niestety
nie pokażę nim nie kupię skanera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz