Nie wiem jak ona to robi, ale każda
pocztówka od Kat to po prostu fantastyczne przeżycie. Cudowne pełne
życia i fantazji wiadomości uzupełnione pięknymi rysunkami
nadawczyni sprawiają, że po prostu uwielbiam z nią korespondować.
Na dodatek z każda kolejną pocztówką czuję się jakbym zatapiała
się w jej życiu, a życie Katya ma ciekawe. Trochę zagmatwane, z
zabawnymi zbieżnościami z moim własnym. Czytając kolejną
pocztówkę doszukałam się, ciekawostki. Przez cztery lata Kat
mieszkała w regionie Odessy na Ukrainie. Staram się sobie wyobrazić
jej odziane w winorośle dom i podwórze, gdzie jej matka robiła
domowe wino, a wokół rosły drzewa orzechowe. Staram się tez
zrozumieć, jak można przenieść się do pełnego ludzi miasta do
mieszkania bez ogródka, własnych owoców, czy warzyw. Sama zrobiłam
na odwrót i teraz wiem, że trudno byłoby mi wrócić.
Nie próbowałam jeszcze zaszaleć z domowym winem, ale chyba czas wykorzystać specjalność mamy ze studiów na tym właśnie kierunku...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz